Skip to main content

Moja zupa pikantno-kwaśna!

 Z całą pewnością nasz wspólny wyjazd przyniósł nam masę niesamowitych wrażeń – również tych kulinarnych! Zainspirowana azjatyckimi smakami, postanowiłam w oparciu o dostępność produktów przygotować swoją wersję. Nic wszakże nie zastąpi w pełni smaku i klimatu dalekich Chin, ale satysfakcja z przyrządzenia zupy pikanto-kwaśnej we własnej kuchni jest nieoceniona :-) A może ktoś z Czytelników zaryzykuje i wypróbuje? Kasi podobno smakowało :-)

Zupa pikantno-kwaśna

650 ml bulionu mięsnego

5-6 suszonych prawdziwków

200 g surowej polędwicy wieprzowej

1 łyżka octu białego

1 puszka mini kukurydzy

2 łyżki sosu sojowego

1 rozbite jajko

posiekana zielona część cebulki dymki

1 opakowanie makaronu ryżowego

szczypta chilli

1 łyżka mąki kukurydzianej

sól i pieprz

A oto jak to zrobić:

1. Suszone prawdziwki zalewamy ciepłą wodą i odstawiamy na 10 minut, a następnie gotujemy w tej samej wodzie ok. 15 minut. Mięso dokłanie myjemy i kroimy w cienkie paski.

2. Bulion zagotowujemy. Dodajemy pokrojone paski mięsa i przelewamy grzyby wraz z wodą. Gotujemy na wolnym ogniu. Dodajemy ocet, sos sojowy i chilli. Doprawiamy solą i pieprzem i gotujemy kolejne 5 minut. Na końcu dodajemy rozprowadzoną w małej ilości wody mąkę kukurydzianą i gotujemy stale mieszając. Na końcu ostrożnie wlewamy rozbite jajko i mieszamy póki się nie zetnie.

2. W przygotowanym naczyniu umieszczamy mini kolby kukurydzy, gotowy makaron a następnie nalewamy zupę. Przed podaniem posypujemy cebulką. Podajemy na gorąco!

 

23 Odpowiedzi do “Moja zupa pikantno-kwaśna!”

  1. uwielbiam azjatyckie jedzenie! i kiedy w ten weekend patrzyłam na padający śnieg to bardzo się zastanawiałam dlaczego nie siedzę na jakiejś miłej słonecznej wyspie zajadając takie smakołyki ;)

  2. Hm… oj ciężko mi się je patyczkami, z dań azjatyckich najbardziej lubię sushi i to mojej koleżanki, która często przynosi je do pracy :) Pozdrawiam :)

    A teraz od serca: Zosiu, jak zawsze wyglądasz bosko! szczerze Ci się przyznam, że jeszcze niedawno byłam mega zakompleksiona, mimo, że pracuje, to po pracy czułam się jak kura domowa, dziecko, zakupy gotowanie, pranie, spanie, praca 9-17, itd… czytając Wasze blogi, normalnych dziewczyn, chce Wam dorównać, ładnie się ubierać, uśmiechać i starać nie przejmować normalnymi obowiązkami, bo życie jest takie ładne, jak wasze cudne zdjęcia… teraz też mam takie w swoim albumie… :)

  3. Ooo bardzo obiecujący przepis, podoba mi się tym bardziej że nie muszę mieć pięciu tysięcy wymyślnych składników i przypraw po, które musiałabym jechać na drugi koniec świata lub wydawać na nie fortunę w sklepach wyspecjalizowanych;).

  4. Zosiu,
    w poprzednim poście pytałam o potrawy jakie tam jadłaś, czego nie odważyłaś się zjeść, lub co najbardziej egzotycznego jadłaś. nie udało mi się uzyskać niestety odpowiedzi;-(czy możesz napisać o kulinarnych wrażeniach? jestem bardzo ciekawa Waszych doświadczeń:-)
    zupe wygląda mega apetycznie, zdjęcia boskie!

    pozdrawiam Cię Zosiu bardzo serdecznie:-)
    Kasia

  5. Zosiu, a możesz polecić przepis na makaron po chińsku? PS. Zosiu, śliczny sweterek, gdzie go kupiłaś?

  6. Zosieńko !
    z racji tego, że mam troszkę czasu postanowiłam prześledzić cały Twój blog od pierwszej strony i spisać w zeszycie wszystkie interesujące mnie przepisy i …….. uwaga…… :) wszystkie wykorzystać i sporządzić do 31 grudnia ! :) tak w ramach moich nieudanych postanowień noworocznych z 2012 roku :) może też dlatego, że dostałam w prezencie wymarzoną formę do tarty :D jestem obecnie na 17 stronie już Twojego blogu:) Zastanawia mnie mnóstwo kwestii…. wiem, że to nijak ma się do aktualnej zupki, ale bardzo Cię proszę o odpowiedź na kilka mnie nurtujących pytań, mianowicie:
    1) dlaczego mąkę do ciast zawsze trzeba przesiewać?
    2) po co się sparza jajka i jak to się robi?
    3) dlaczego ciasto do tarty trzeba nakłuwać widelcem ? – pyt. mojego chłopaka :)
    4) czy masz pomysł jak zrobić krem do strojenia babeczek taki jak jest w Lolasie albo w Magnolii? marzę, aby tak dekorować babeczki, ale nic nie wytrzymuje:/ zawsze konsystencja jest taka płynna i opada, a oni jakoś tak nie wiem jak to robią, że wyglądają tak efektywnie… Zosieńko pomóż :)

    Pozdrawiam Cię serdecznie i ściskam mocno :) doczekałam się tortu bezowego, więc teraz czekam na tarty kolacyjno-obiadowe :D:D:D buziaki !

    • Ja nie Zosia, ale moze troche pomoge :)

      Jajka sparzamy, żeby jedząc je na w surowej/półsurowej wersji nie zarazić się salmonellą bądź innym mikrobem, tak się robi np z jajkami do Kogla-mogla czy tatara. Podczas spażania zabijamy drobnoustroje, tak jak podczas gotowania ;)

      Mąke przesiewa się, żeby nie było grudek, które mogłyby stanowić nieprzyjemną niespodziankę np podczas jedzenia ciasta ;)
      A co do nakłuwania ciasta, to robimy to, żeby nie “napuchło” :P

  7. Przyznam się szczerze, że również próbowałam chińską kuchnię odtworzyć w swojej polskiej kuchni i poległam ;) niby składniki takie same, proporcje niby dobre a smak mimo to pozostawiał wieele do życzenia. I na tej jednej próbie poprzestałam.
    Kuchnia chińska tylko w Chinach! :)

  8. Świetny przepis! Ja również gotuję tą zupę jednak w nieco innej wersji.. Zupa pikantno-kwaśna to jedna z moich ulubionych;-) Pozdrawiam serdecznie Ciebie, córeczkę i męża:-)

  9. Zosiu a ja błagam o sprawdzony przepis na ciasteczka albo cupcakesy z czekoladą, konkretniej z kawałkami czekolady… ;)

  10. Zosiu, przepraszam ja tak z innej beczki:) czy ty farbujesz włosy? twój kolor blond jest po prostu cudny!!!

  11. Świetna zupa! Czy mogę poprosić o wstawienie tagu: zupy, bo za jakiś czas będę miałą problem ze znalezieniem tej zupy :)

    pozdrawiam!

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.