Ostatnią niedzielę spędziliśmy na świeżym powietrzu. Mojej Mamie z dużym powodzeniem udało się zagonić nas wszystkich do prac porządkowych. Wkopaliśmy ponad 80 cebulek – lilie, amarysy, mieczyki, zefiranty, dalie i trochę pachnącego groszku. Buzia i dłonie umorusane od ziemi, spodnie robocze przetarte na kolanach i pokłute ręce od przycinania badyli. Ci co mieli siły pomogli również przy ziołach. Co z tego wyrośnie, to się […]
Oto i ona. Wiosna. W tym roku zdecydowanie szybciej nas odwiedziła. Poznaje ją po pąkach mojej magnolii, po intensywnym zapachu hiacyntów, ciepłych promieniach słońca i częstszych uśmiechach ludzi na ulicach. Do mojej kuchni również zawitała i zostanie do lata :)