Skip to main content

Długo wyczekiwany piknik czyli krewetki w sosie Sambal na plaży

*   *   *

Z każdym rokiem orłowska plaża przeżywa prawdziwy natłok turystów. Przełom czerwca i lipca to najbardziej oblegany czas. Nasz dom w tym czasie również jest pełen gości, którzy z wytęsknieniem odwiedzają nas i rodzinne strony. Pamiętam jak dzisiaj, kosz kanapek i przelany do termosu kompot z papierówek był obowiązkowym ekwipunkiem plażowicza. Pierwsi wbiegaliśmy do wody i wraz z zachodzącym słońcem wracaliśmy do domu. Czas płynął powoli i beztrosko. A zawarte znajomości z dzieciństwa do dzisiaj przetrwały. W ostatnim czasie pogoda wzbudziła w nas chęć do ponownego wspólnego spędzenia czasu, więc wybraliśmy się w nasze znane rewiry.

Przy pikantnych krewetkach i letnich smakołykach przesiedzieliśmy cały wieczór. Jeżeli zatem poszukujecie przepisu, który łączy różne smaki to polecam Wam mieszankę indonezyjską, która wiążę ze sobą papryczki chili z czosnkiem, cebulą, octem jabłkowym, włoską oliwą i naszymi ziołami w postaci pietruszki i koperku. Mocno zmiksowane smaki przenikają się, tworząc sos nieco gęstszy niż meksykańska salsa, który może być podawany zarówno z krewetkami jak i z makaronem.

Skład:

(przepis na 4 osoby)

1 kg krewetek tygrysich

ok. 400-500 g papryczek chili

1 cebula

6 – 8 ząbków czosnku

kawałek świeżego imbiru (ok. 5 cm)

ok. 60 g brązowego cukru

80 ml oliwy z oliwek

1 pęczek pietruszki + 1 pęczek koperku

2 cytryny (pokrojone w plastry)

4 łyżeczki soli

80 ml octu jabłkowego

A oto jak to zrobić:

  1. Do blendera umieszczamy papryczki chili, kawałki cebuli, imbir, cukier i czosnek. Całość miksujemy na gładką konsystencję, następnie przekładamy ją do garnka, dodajemy ocet i oliwę. Masę zagotowujemy, zmniejszamy ogień i gotujemy przez 12-15 minut, najlepiej pod przykryciem, od czasu do czasy mieszając. Odstawiamy, aż ostygnie.
  2. Umyte i obrane krewetki (pozostawiam ogonki) mieszamy z ostudzoną pastą – dodaję odrobiny oliwy, żeby całość była bardziej płynna oraz posiekany koperek, pietruszkę i plastry cytryny. Całość dokładnie mieszamy, okrywamy folią i schładzamy w lodówce 1 dzień.
  3. Tak przygotowane krewetki podajemy na zimno z podgrzanym pieczywem. Możemy również podać na ciepło, podsmażone z makaronem.

Idealnym uzupełnieniem pikantnych krewetek w sosie Sambal są marynowane oliwki, pleśniowy ser i świeże, chrupiące bagietki.

Nowa kampania reklamowa Coca-Cola „Razem smakuje lepiej” podkreśla, że niezależnie od dzielących nas różnic czy poglądów – wspólny posiłek niesie za sobą wspaniałe przesłanie, że warto być razem. Czasami wystarczy drobny impuls, który wyzwala chęć zaaranżowania wspólnego posiłku. Plaża z szumem morza i odgłosem towarzyszących mew może się okazać doskonałym tego początkiem.

* wpis powstał przy współpracy z Coca-Cola

33 Odpowiedzi do “Długo wyczekiwany piknik czyli krewetki w sosie Sambal na plaży”

  1. Zosiu z nieba mi spadłaś z tym przepisem – podczas karnawału w Brazylii podawali właśnie tak przyrządzone krewetki i od tego czasu wielokrotnie próbowałam z koleżanką odtworzyć ten smak. I to jest to!!!!! W końcu:*

    Dam znać jak wyjdą!!!!!! Aloha!

    • Aaaa jak się cieszę :* To udanego wspólnego gotowania i bardzo jestem ciekawa czy smakiem będą chociaż troszkę podobne :-)))

  2. A skąd tak piękna marynarka???? Już dawno takiej poszukuję! Zdjęcie fenomenalne.

  3. Wspaniałe zdjęcia – i taką reklamę to ja szanuję. Brawo Zosieńko :*

  4. Jejku, Zosiu, nie mogę się napatrzeć! Ale cudownie wyglądasz, cudownie! Pięknie Ci w takich kolorach, rozbroiłaś mnie tym postem🥰

  5. Tak piękne zdjęcia, i tak to piękne napisałaś, że nawet zapominam, że nie przepadam za krewetkami;)

  6. Zosi uwielbiam krewetki a Twój przepis to mistrzostwo świata .
    Dzisiaj na pewno je przygotuję. Już nie mogę doczekać się tego aromatycznego smaku.
    Ps. Nic się nie zmieniasz. Jesteś piękna.
    Cieszę się że miałam przyjemność z Tobą pracować. Jesteś perfekcjonistką we wszystkim co robisz.
    Miłego weekendu

  7. K. Bosacka skrytykowała publicznie R.Lewandowskiego, ktory niby promuje z zona zdrowy tryb zycia, odzywiania itp, za reklame takiego rodzaju napoju jak u Ciebie. Musze powiedziec, ze się bardzo zawiodłam wchodzac dzisiaj na twoj blog 😢

    • …zawsze się dziwię, po co ludzie upubliczniają swoje negatywne opinie? Piękne zdjęcia, dopracowany przepis, przecież to jest Zosi praca…tworzy wspaniałe kadry od przeszło 9 lat i jak mało kto, naprawdę przywiązują uwagę do delikatnej i subtelnej reklamy! Ludzie opamiętajcie się!!!

    • Lewandowska promuje zupelnie inne jedzenie i do jej wizji nie pasuje cola, a Zosia umieszcza normalne przepisy i nie widze nic zlego w piciu coli.tym bardziej na plazy

  8. Ech no tak… i zaraz popłynie na Ciebie Zosieńko hejt….tak jak by nikt, nigdy coli do ust nie wziął😂😂😂 zakłamany ten naród…wciąz!
    Zosiu trzymaj się – jesteś moją ulubienicą w sieci! Wciąż tak pięknie naturalna🌿

  9. Wszystko jest dla ludzi. Coca-Cola też :D Nie piję jej od dawna, ale raz na rok moze się przydać. Rzućcie okiem na to: https://www.fronda.pl/a/50-zastosowan-coca-coli-ktore-was-zaskocza,81432.html
    Jedyne, czego bym oczekiwała , to tego, że zaczną ją sprzedawac w szkle nie tylko w wersji 0,25. Kiedyś było można. Pamiętam w latach 80-tch mirindy, pepsi w dużych 1,5 butelkach. Tyle się mówi o patyczkach do uszu i rurkach do napojów, a moim zdaniem gorszy jest fakt, że jedzenie i napoje jest w plastkiku (nie do wiary ile podczas jednych zakupów się tego przynosi do domu ! i to chcąc nie chcąc !)

  10. Czy tam sie wkradło za duzo zer, czy faktycznie do sosu dodajemy pól kilo papryczek chilli?

  11. Zosiu Droga,
    piękne kadry i Cudna Ty oraz ładne i mądre przesłanie: niezależnie od dzielących nas różnic czy poglądów, warto być razem przy wspólnym stole. I niech każdy pije, co lubi;-)
    Pozdrawiam ciepło z deszczowego południa PL,
    Marta:-)

  12. W dobie kryzysu klimatycznego blogerzy którzy w dużej mierze maja wpływ na kształtowanie postaw i wyborów swoich odbiorców nie powinni promować producenta największej ilości plastiku na świecie zwłaszcza wartościami rodzinnymi, bo jeśli tak dalej pójdzie to nasze dzieci będą żyły na zniszczonej przez nas planecie.

    • A niby dlaczego nie powinna promowac coli? Przeciez to jej praca. Gdyby placili to niech promuje nawet nawoz do truskawek. Ty nigdy coli nie pilas? Jasneeee

  13. Może się skompromituję pytaniem, ale trudno! Czy te krewetki są tylko umyte i obrane? Bez żadnego gotowania, czy smażenia? Nigdy nie robiłam krewetek, a te wyglądają tak, że chciałabym spróbować, tylko jak te krewetki dodać…..

    • no właśnie też się zastanawiam, czy umycie i obranie wystarczy? nie trzeba ugotować lub usmażyć? czy to jest jak ceviche? ale tam mięso “ścina się” w soku z limonki, tu tego nie ma

    • Może Zosia sama nie wie i dlatego nie odpowiada, Może te wszystkie dania robi kto inny, a Zosia tylko pięknie fotografuje. Może Zosia nie chce do końca zdradzić tajemnicy przepisu. Znalazłam sobie odpowiedź na innym blogu. Może nie z tak efektownymi zdjęciami, ale z autorką, która odpowiada na wszystkie pytania……

      • Kasiu, komentarz nie jest miły… staram się na wszystkie zapytania odpowiadać, ale nie jestem non-stop on-line. Sugerowanie, że ktoś inny gotuję nie jest sprawiedliwe.. to smutne, że tak szybko potrafimy oceniać – szczególnie w sieci, będąc anonimowym.
        Przechodząc do pytań – krewetki są surowe i wg przepisu przygotowuje się je podobnie ja ceviche. Jeżeli jednak nie masz zaufania do przepisu, do śmiało je podsmaż w sosie i też będą dobre. Pozdrawiam!

    • Nie chciałam być niemiła, przepraszam. Dziękuję za informację na temat krewetek.

  14. Piknik w takich okolicznościach bajka, do tego najmilsi ludzie i pyszne jedzenie – lepiej już być nie może. Miło z Tobą przenieść się choć na chwilę na drugi koniec Polski.

  15. Zosiu, jesteś mistrzynią tworzenia nastroju. Jak to wszystko przepięknie wyglada😍. No a co do Coca-coli, No cóż, każdemu się zdarza chwila słabości, No a już szczególnie w wakacje.

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.