Skip to main content

Jak odtworzyć smak tyrolskich knedli ze szpinakiem, ricottą i parmezanem?

*   *   *

  Po każdym powrocie z podróży z zapałem zabieram się za odtwarzanie potraw, które nam zasmakowały. Planowałam zrobić knedle na wzór tych tyrolskich, które jedliśmy na stoku. Wypróbowałam zarówno ze świeżym jak i mrożonym szpinakiem. Myślę jednak, że nie ma to większego znaczenia. Najważniejsze jest, żeby dobrze je doprawić i użyć prawdziwego parmezanu. Jeśli o mnie chodzi, to mogłabym śmiało zjeść podwójną porcję!

Skład:

(przepis na 2 porcje)

150 g świeżego szpinaku (może być mrożony)

1 jajko

1 bułka pszenna (pokrojona w kostkę)

ok. 80 tartego parmezanu (może być więcej)

250 g sera ricotta

3-4 z ząbki czosnku

1 cebula

1 łyżeczka tartej gałki muszkatołowej (może być więcej)

sól morska i świeżo zmielony pieprz

do polania knedli: ok. 80 g masła + kilka listków świeżej szałwii (może być suszona)

do smażenia: masło sklarowane

A oto jak to zrobić:

  1. Na rozgrzanej patelni z tłuszczem podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę i czosnek. Przerzucamy na talerz i na tym samym tłuszczu podsmażamy szpinak (świeży szpinak możemy wcześniej zblanszować). Doprawiamy gałką muszkatołową, solą i świeżo zmielonym pieprzem. Odstawiamy aż ostygnie.
  2. Do szpinaku dodajemy ricottę, jajko, pokrojoną w kostkę bułkę i tarty parmezan. Całość mieszamy do połączenia się składników. Z masy formujemy kule w wielkości mandarynki (dla ułatwienia przygotujmy sobie naczynie z wodą, do nawilżenia dłoni). Knedle gotujemy we wrzącej wodzie przez 2-3 minuty lub do momentu, aż wypłyną.
  3. Aby zrobić masło szałwiowe: na rozgrzanej (suchej) patelni prażymy liście świeżej szałwii. Gdy aromat się uwolni dodajemy masło i czekamy, aż się rozpuści. Tak przygotowanym masłem polewamy knedle i posypujemy tartym parmezanem.

Na rozgrzanej patelni z tłuszczem podsmażamy posiekaną w kostkę cebulę i czosnek. Przerzucamy na talerz i na tym samym tłuszczu podsmażamy szpinak (świeży szpinak możemy wcześniej zblanszować). Doprawiamy gałką muszkatołową, solą i świeżo zmielonym pieprzem. Odstawiamy aż ostygnie.

Do szpinaku dodajemy ricottę, jajko, pokrojoną w kostkę bułkę i tarty parmezan. Całość mieszamy do połączenia się składników.

Z masy formujemy kule w wielkości mandarynki (dla ułatwienia przygotujmy sobie naczynie z wodą, do nawilżenia dłoni).

Knedle podajemy z masłem szałwiowym i tartym parmezanem.

Spódnica – MARIE ZELIE // Fartuszek – GIRLANDHERFOREST.COM  // Ceramiczna misa – ZIELONY SŁOŃ CERAMICS

31 Odpowiedzi do “Jak odtworzyć smak tyrolskich knedli ze szpinakiem, ricottą i parmezanem?”

  1. Zosiu, mam pytanie na inny temat: czy mogłabyś zdradzić skąd są rolety rzymskie w twojej kuchni? Wiosna zbliża się coraz wiekszymi krokami, a nam zaczyna doskwierac zbyt mocno nasloneczniona kuchnia. Pozdrawiam (:

    • Droga Justyno dzięki za wiadomość – rolety pochodzą z orłowskiego sklepu – niestety nie pamiętam nazwy, ale mieści się na rogu ul.Orłowskiej z Al. Zwycięstwa.

  2. Zosiu, smaki podróży to najlepsze pamiątki! Mogę zapytać skąd jest Twoja spodnica?:)

    • Olu dziękuję za wiadomość – jasne, spódnica jest od Marie Zelie :) Pozdrawiam ciepło!

  3. Ale mi zrobiłaś niespodziankę! :) Kila dni temu jedliśmy bardzo podobne danie za granicą i było przepyszne. A tu się okazuje, że to całkiem prawdopodobne, że to właśnie to samo danie. Polecam spróbować ze startą skórką cytryny, bo super podbija smak :) Pozdrawiam Zosiu, Twoja wierna czytelniczka :*

    • Kochana Olu❤️❤️❤️dzięki Ci za wiadomość – mam nadzieję, że w smaku będą podobne🙆‍♀️🤗

  4. Piękną masz kuchnię, najbardziej zachwyca mnie ten blat pod oknem… Choć na pierwszym zdjęciu wydaje się, że jest on bardzo nisko, z moimi 179 cm wzrostu raczej nie dałabym rady przy takim pracować. Zawsze z dużą przyjemnością oglądam Twoje wpisy, choć przyznam, że rzadko wypróbowuję same przepisy (na ten się chyba skuszę, bo kocham parmezan :-) ). Pozdrawiam :-)

    • Agato dzięki za ciepłą wiadomość🥰 (tak, ten blat jest niższy z myślą o siedzeniu przy nim😎📚😋) dobrej nocy💫

  5. Zosiu! To musi być pyszne :)! Na pewno skorzystam z Twojego przepisu :) A ferie mieliście wspaniałe! Uściski! :)

  6. Zosiu , czy te pyszne kluseczki będą dobre też następnego dnia jak się je podgrzeje?
    Pozdrawiam

  7. Zosiu, czy patelnia na zdjęciu to Florina Oil Control? Ostatnio kupiłam takie dwie, 28 i 24cm. Powiedz mi, jesteś z nich zadowolona? Jak się na nich smaży? Faktycznie można ich używać w piekarniku?

  8. Zosiu, czy patelnia widoczna na zdjęciu to Florina Oil Control? Ostatnio kupiłam na nowe mieszkanie dwie takie, 24cm i 28cm. Jestem ciekawe jak oceniasz korzystanie z nich? Dobrze się na nich smaży? Czy rączka mocno się nagrzewa? Jak z użytkowaniem w piekarniku? Faktycznie się nadaje? Będę wdzięczna za kilka słów od użytkownika :)

  9. Zosiu, tak się cieszę, że lniany fartuszek z mojej manufaktury towarzyszy Ci przy gotowaniu.
    A knedle wyglądają obłędnie i pewnie tak smakują! Pyszny przepis w sam raz na powrót zimy.

  10. Zosiu, kiedy kolejna książka? Bardzo lubię Twoją kuchnie i co najważniejsze moi domownicy również, a nic mi nie sprawia takiej przyjemności jak gotowanie z książek. Jutro będą warkocze drożdżowe z “razem w kuchni” zaplecione przez moją córcię, a knedle chyba jeszcze dzisiaj.
    Pozdrawiam i czekam na kolejne inspiracje :).
    Ciasteczka z masłem orzechowym zniknęły w mgnieniu oka

  11. Wyglądają obłędnie!
    Zosiu, a co z podsmazoną cebulą i czosnkiem? Tez dodac do całości?

    Pozdrowienia z wiosennego Dubrownika!

  12. Witaj, skusiłam się na knedle, tak pysznie przypomniały narty:)
    Zrobiłam dwa razy, pierwsza wersja- wyszła nieco luźna konsystencja,może dlatego,że szpinak był mrożony i słabo zredukowałam płyn podczas smażenia .Drugim razem poprawiłam się i wyszły super, w smaku i wyglądzie-obłęd:) Z pewnością powtórzę, bo dosyć szybko się robi

  13. Czesc Zosiu :) zrbilam te knedle wedlog scislego przepisu w weekend. w smaku byly pyszne, ale cos poszlo nie tak z konsystencja. w przepisie napisalas aby wzystkie skladniki poprostu wymieszac – na zdjeciach jednak widac jakby byly one zblendowane ? czy mam racje I wkradl sie blad ? pytam poniewaz moje wygladaly calkiem inaczej, mialy mniej intensywny kolor, a po za tym przy gotowaniu kawalki bulki wyplywaly :( mimo ze pokroilam ja w dosc drobna kostke.

    pozdrawiam cieplo :)

  14. Tego się nie da zagnieść i ulepić. Wszystko jest zbyt płynne i lepkie. Dodałam nawet więcej bułki i pół szklanki mąki, a masa już traci serowy posmak i dalej nie ma odpowiedniej konsystencji, chyba będę musiała zrobić z tego kładzione kluseczki, bo nie da się tego uformować

  15. Zrobiłam dzisiaj – wyszły pyszne! Pozwoliłam sobie krótko zblendować zieloną masę i w ten sposób pozbyłam się grubszych kawałków bułki. Dziękuję za przepis :)

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.