Skip to main content
6 lipca 2012

Tea time!

 Jest taka pora w ciągu dnia, kiedy moje myśli obsesyjnie skupiają się na poszukiwaniu ,,czegoś słodkiego”. Wbrew pozorom, taka walka z samym sobą zaczyna się całkiem niewinnie, bo od skromnej filiżanki czarnej herbaty. Niestety po pierwszym łyku, czuję niedosyt. Bo jak tu delektować się popołudniową chwilą wytchnienia, bez małej słodkości.  Są bardzo proste, bardzo smaczne i […]

Nie codziennie mam ochotę na słodkie śniadanie… Ale gdy już przyjdzie ta pora, a do osiedlowego sklepiku daleko, przypominam sobie właśnie wtedy o tym przepisie. Jeśli nie mam pod ręką dwudniowej chałki, to i tak zawsze znajdę jeszcze starsze kawałki białego pieczywa. Przynajmniej raz w miesiącu zacznijcie dzień takim śniadaniem – dobry humor gwarantowany!

Zwiewność, lekkość i finezja – jak Anna Pavlova w tańcu!  Jak historia głosi, tym deserem Australijczycy uhonorowali rosyjską primabalerinę podczas jej pobytu w Australii. … ja z kolei w tym roku zamierzam uhonorować nim moją Mamę i Wam również to polecam :-) !

Chyba nie ma nic bardziej kuszącego na deser o tej porze roku, jak ubita śmietana z własnoręcznie upieczonymi bezami, serkiem mascarpone i owocami. Wysiłek włożony wcale nie jest spory, a efekt zniewalający – podobnie jak przy Malinowym Królu.  Warto się skusić!