Skip to main content

DAILY FOOD DIARY

W kwietniu jeszcze bardziej niż zwykle cieszyły nas proste przyjemności – ogrodowe porządki i te, które nie tylko odmieniają przestrzeń, ale i porządkują myśli. Ziemia pachniała świeżym początkiem, a dłonie zanurzone w wiosennych pracach przypominały, że życie najpełniej smakuje wtedy, gdy ma się z nim bezpośredni kontakt. W tle przygotowania do Wielkanocy — pełne rodzinnego zgiełku, zapachu domowych wypieków i rozmów, w których mieszają się emocje, śmiech i różnice zdań. Ale gdy obecność drugiego człowieka spotyka się z otwartością i wyrozumiałością, nawet to, co trudne, staje się lżejsze. Była też chwila wytchnienia na wsi — miejsce, gdzie cisza ma inną głębię, a codzienność smakuje prościej i prawdziwiej. I znów się na tym łapię, że niepostrzeżenie, znaleźliśmy się w tej jaśniejszej połowie roku — kiedy wszystko się odradza, świat rozkwita, a każdy dzień przynosi nie tylko światło, ale i cichą obietnicę nowego początku.

Małe poranne przyjemności i to wiosenne światło, które nie oślepia, tylko zaprasza wszystkich domowników.

Proszę uważać – domowa produkcja bezy.

 

Beza z mrożonym bananem, to zdecydowanie blogowy smak kwietnia. Jeśli jeszcze nie widzieliście to odsyłam Was do przepisu.

Tak wygląda backstage naszej pracy, zanim zobaczycie zdjęcia na blogu.

To są właśnie te proste chwile i smaki…ukochany omlet na maśle ze szczypiorkiem!

Przygotowania do Wielkanocy trwają.

Ten stół widział już chyba wszystko. Uczymy się historii, gramy w Farmera i pijemy kawę.

„Mamo, ja też chcę grać w tenisa!”

Moje nowe ulubione miejsce w Orłowie @balticpilates.

Pilates to moje odkrycie kwietnia i czuję, że zostanie ze mną też w maju. Dla pierwszych 15 osób -15 % z kodem: makepilates15 upoważniający do zakupu karnetu na 4 wejścia grupowe – zakup karnetów poprzez aplikację fittsey – wystarczy wejść tu.

Czekam z obiadem na moje słoneczka.

To niesamowite jak wszystko budzi się do życia.

Przygotowania do Wielkanocy w moim ukochanym Narcyzie.

Kwiecień plecień… więc ogrzewamy się gorącą zupą po spacerze.

Hmmm, chyba już nie raz wspominałam, że zielony to mój ulubiony kolor na talerzu. Uwielbiam wszechstronne zastosowanie domowego pesto.

Centrum dowodzenia, więc nie przeszkadzamy, gdy powstają przedszkolne projekty.

Zawsze o niej zapominam i przypominam sobie na parę dni przed Wielkanocą. Pani rzeżucha.

Backstage sesji Wielkanocnej.

Przepis na pastę ze słonecznika znajdziecie tu. Polecam nie tylko na Wielkanoc.

Lubię taką biżuterię, która łączy w sobie luz i elegancję. Taki mały detal z wielką mocą. Naszyjnik i duży pierścionek od Berries. Dziękuję za piękny prezent.

Kruche ciasteczka z Piekarni Oskroba to małe guilty pleasure. 

Ciepła kawa i cisza. Chwilo trwaj…tylko to nie weekend, a ja muszę się zmobilizować do pracy w domu :)

Moi wymarzeni pomocnicy.

Czy właśnie umyłam okna? :)

Nie od dzisiaj wiadomo, jak ważne są dobre składniki? A ta biała czekolada od Deseo, to marzenie każdego domowego cukiernika.

Hmmm przyznać się, kto jeszcze regularnie zagląda na bloga? Tak bardzo chciałabym, aby Instagram nie wyparł starego blogaska :)

Te pierwsze promyki słońca na balkonie i śniadanie na świeżym powietrzu, to moja definicja wymarzonego wiosennego poranka.

Kocham ich obecność – to spotkanie światów, które choć różnią się wiekiem, tempem i troskami, wciąż potrafią odnaleźć wspólny rytm.

Za chwilę zasiądziemy do wspólnego stołu.

Stół dla najmłodszych też już czeka na swoich gości.

Wielkanoc ma w sobie lekkość, którą chętnie zatrzymałabym na dłużej.

Słynna biała kiełbasa, kto też w tym roku wypróbował ten przepis?

Czy tylko u nas wiruje domowy świat?!

Team wytrawnych potraw, czy raczej słodkie?

Mój niezawodny tip na czyszczenie srebra w domu, to czarna pasta do zębów.

Szukamy zajączka?

Sernik z marakują. Chcecie przepis?

Tam, gdzie gościnność spotyka się z otwartością, a stół pachnie domem – tam gdzie smaki mają duszę, a rozmowy zostają na długo po ostatnim kęsie.

Ania z Zielonego Wzgórza zakochałaby się w tym miejscu od pierwszego spojrzenia, a z jej wyobraźnią każde drzewo stałoby się opowieścią, prawda?

Razem. Korzystam z chwili, że jeszcze chętnie uśmiecha się na zdjęciach z mamą.

Jest coś cudownego w jedzeniu podczas wiosennego deszczu – jakby każda kropla dodawała smakom czułości.

Mgliste poranki.

W takie dni nie mogę odmówić sobie gorącej zupy z pieczonych warzyw.

Moje chwile.

Jest niedzielne popołudnie, powoli kończę ten wpis. Jesteśmy wszyscy wypoczęci, po paru dniach spędzonych na wsi w gronie przyjaciół. Pralka pracuje już na drugą turę, to czas na rodzinne kino. Kto zgadnie kto dzisiaj rządzi pilotem?

Artykuł powstał we współpracy z markami Piekarnia Oskroba, Deseo, Baltic Pilates.

34 Odpowiedzi do “DAILY FOOD DIARY”

  1. Witam Pani Zosiu Są jeszcze tacy , którzy zaglądają na bloga Jestem ta osobą Blogasek jak Pani pięknie go nazwała wolę od instagrama a do Pani wpisów lubię wpadać a nawet wracać do nich Serdecznie pozdrawiam

  2. Wspaniałe ujęcia. Zaglądam tu zawsze, gdy potrzebuję chwili oddechu, uspokojenia..
    Pozdrawiam serdecznie 🍀

  3. Ja zaglądam na bloga „od zawsze”. I nadal będę zaglądać. Pozdrawiam serdecznie 😀 Pięknej wiosny!

  4. I ja tu lubię zajrzeć ☺️🧡🌸
    Po smaki, po chwilę inspiracji kulinarnych, miejsc .. także tych bliskich sercu trójmiejskich i po prostu dobrych kadrów życia, które tak osobiście cenię i u siebie.

    Ps. Uroczy ten lekki kardigan z czarną cieniutką jak szkic lamówką! To obecna kolekcja wiosenna?

    • Dziękuję za obecność🥹💖 bardzo mi milo słyszeć tyle ciepłych słów🥹🍀 a kardigan z COS (z obecnej kolekcji)

  5. Niezmiennie doceniam Pani wkład w prowadzenie bloga i treści w nim zawarte, które są dla mnie wielką przyjemnością i inspiracją :) Serdecznie pozdrawiam i z niecierpliwością czekam na kolejne wpisy.

  6. Zosiu,kolejny raz to powtórzę-Uwielbiam Twojego bloga i dziękuję Ci za Twoją pracę nad nim😆! Najlepsze życzenia dla Ciebie i Twojej rodziny 🌸

  7. Dla mnie zbyt mocna “inspiracja” estetyką i kadrami @emilyslotte. Brakuje tylko szklarni. To samo było w przypadku zdjęć w okresie świątecznym z beżową dekoracyjną kokardą. Ktoś powie, że żyjemy w czasach, kiedy „wszystko już zostało wymyślone”, jednak dla mnie to zawsze nieco smutne, kiedy okazuje się, że kreatywność blogerki, którą obserwuje od lat to tak naprawdę kopia kogoś innego. Pojawia się też pytanie: gdzie kończy się inspiracja a zaczyna kopia?

  8. Droga Zosiu, zawsze czekam na ten wpis. Lubię takie podsumowania. Sama je robię, choć nie na blogu;-) MCE to cudowne miejsce w polskiej blogosferze; odwiedzane przeze mnie codziennie i to się nie zmieni. Instagram to tylko dodatek. Nasz tygodniowy urlop na odkrytej kilka lat temu dzięki Tobie Wyspie Sobieszewskiej wspaniały:-)
    Cudownego uMAJonego miesiąca!
    Uściski z południa PL,
    Marta

  9. Blog wspaniały. Cudowne, subtelne zdjęcia, miłe teksty i zawsze znajduje coś ważnego i dobrego.

  10. Wolę Twojego bloga niż IG który nie sprawia przyjemności. Lubie wracać tu do przepisów i porad podróżniczych z których wiele wykorzystałam. To jedyny blog którego odwiedzam i jest mi tu bardzo dobrze. IG to pożeracz czasu i rozpraszacz a treści nie są tak ładnie wyeksponowane .fajnie że nadal piszesz. Jak potrzebuję przepisu to szukam tu. Na IG nie umiem.

  11. Zosiu, czytanie Twojego bloga to taka chwila dla mnie☺️ Dziękuję i czekam na kolejny wpis:) Czy zdradzisz skąd masz tę piękną apaszkę, jest wyjątkowa, ta lamówka dodaje jej takiej elegancji!:)

  12. Blog jest super, milo tez czasem cos od swieta obejrzec/przeczytac na duzym ekranie laptopa. Blog jest o wiele mniej ulotny niz instagram, na IG za duzo tego wszystkiego, juz czlowiek nie wie gdzie i na co ma patrzec, na blogu panuje spokoj i nie jestem nim tak przebodzcowana i zawsze moge do czegos wygodnie wrocic. Doceniam b. wklad wlozony we wpisy na blogu, bo przeciez same sie nie robia oraz lubie tez b. przemyslenia autorki, i te nieco dluzsze niz na IG rowniez;D Pisz Zosiu dalej bloga, zagladam tu nie tylko po kulinaria, jestes kobieta orkiestra:D A ze mam ten sam zegarek co Ty, to b. sie usmialam gdy zobaczylam u Ciebie identyczny model, no coz jak widac wpisujesz sie w moje gusta, naszyjnik od przyjaciolek nalezy takze do mnie;D ciekawe co mamy jeszcze wspolnego oprocz gustu:D

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.