Skip to main content

Daily food diary

*    *    *

Wiosnę wpuszczam drzwiami i oknami. Z każdego promienia słońca próbuję wykrzesać jak najwięcej. Ograniczam natłok informacji prasowych, bo nie zawsze mogę je udźwignąć. Są dni, kiedy trudno jest mi pogodzić zobowiązania zawodowe ze zdalnym nauczaniem i taką opieką nad dziećmi, jak bym chciała ale wiem, że nie jestem z tym sama. Może właśnie w tym jest metoda na te nowe czasy…?

Chodź ze mną, do ośmiu tysięcy kroków jeszcze Ci trochę pozostało!

W końcu, po czterdziestu dniach ograniczeń słodyczy (w ramach postanowień wielkopostnych) mogę delektować się tą przyjemnością. Jakie smutne jest życie bez słodkości… :)

Domowe pogotowie, czyli duuużo litrów rosołu!

Mamo, szukaj mnie!

Pierwsza kawa w ogrodzie, podczas drzemki młodzieńca.

Nie ma dnia bez spacerów!

Doglądamy postępy Pani Wiosny :)

Im więcej zielonego tym lepiej, niezależnie od pory posiłku.

W marcu piwonie? Takie cuda tylko w naszym ukochanym Narcyzie.

Coś dla porannych łakomczuszków :*

Gra świateł. Z każdym dniem coraz dłuższa.

W oczekiwaniu na obiad domowy, czyli super łatwe i szybkie danie. Filet z halibuta smażymy na bardzo gorącej patelni na 1 łyżce oleju, po 2 minuty z każdej strony (jeżeli ma skórę, to zwiększmy do 3 minut). W środku powinien być bladoróżowy, nie spalony. Odstawiamy na talerz. Na tej samej patelni dodajemy 2 łyżki oleju i podsmażamy cienkie plastry czosnku oraz posiekany koper włoski (fenkuł). Dolewamy 2-3 łyżki Ponzu (czyli mieszanina sosu sojowego z octem o smaku cytrynowym, jeżeli nie mamy, to wystarczy zwykły sos sojowy wymieszany z sokiem z cytryny) ok. 2 łyżki syropu z agawy lub łyżeczkę cukru. Mieszamy przez chwilę i dorzucamy pomidorki koktajlowe. Na środek kładziemy rybę i pozostawiamy jeszcze przez chwilę na ogniu, najlepiej pod przykryciem przez 3-4 minuty. Zdejmujemy z ognia, przekładamy na talerz i posypujemy prażonym sezamem. Obiad w mniej niż 15 minut. P.S. Krewetki standardowo podsmażone na rozgrzanej pikantnej oliwie z płatkami chili, plastrami podsmażonego czosnku i łyżką startej skórki z cytryny.

Gdy kolory naturalnie się przenikają…

Tzw. przerwa lunchowa w moim homeoffice :)

Kto się skusi?

Najlepsze, bo bez zbędnych dodatków.

Obiadowy zwyklak, czyli pieczony halibut, mizeria, hummus i ziemniaki z młodym szczypiorem. A co robi ta cola w kieliszku? :D

Drzemek w ciągu dnia już coraz mniej, ale każda na wagę złota:*

Poczytaj mi do snu.. :*

Okruchami na podłodze już przestałam się martwić, ale zmianą temperatury w trakcie pieczenia…

Gdy opiekunka śpi w pracy :P

Brakuje nam jeszcze czarnych kaloszy :P

Pasta z twarogu i innych dodatków, które akurat miałam pod ręką. Czasami zastanawiam się, czy jest jakiś produkt, który kłóci się z twarogiem?

Delikatnie podgotowana młoda cukinia i wymieszana z oliwą, octem balsamicznym, sokiem z cytryny i płatkami chili. Przepis od Flavi Borawskiej i Małgosi Minty z ich nowej książki Tutto Benne.

Śniadaniowe kadry.

Łyk kawy dla wzmocnienia zanim spędzę kilka godzin w pozycji leżącej, przykryta drewnianymi klockami… :)

Nowa Lobos i czeka na wyjście do….?

Savoir vivre przy stole.

Siostra i brat!

Wspieramy dzielną gastronomię. Wielkanoc nie wyobrażam sobie bez domowych wypieków, ale to również wspaniała okazja do wypróbowania nowych smaków.

To czekoladowe dzieło to mazurek czekoladowo-kajmakowy od mistrza cukiernictwa (który jest bardzo skromną osobą i poprosił o zachowanie anonimowości) z sopockiej restauracji Polskie Smaki. Czy w tym roku też zdecydowaliście się wesprzeć lokalne restauracje?

Noszę je cały rok (nawet do zimowego kożucha) ale to właśnie na wiosnę najbardziej mnie cieszą. Koszyki z wikliny. Gdybyście poszukiwały tego idealnego modelu to zajrzyjcie tu: @boho.hop @serfenta@nap_backtocraft @polska_wiklina@oysho @hmhome

Wielki Piątek, czyli rozpoczęcie festiwalu domowych mazurków.

Dziewczyński maraton wypieków (chłopców wygnałyśmy po masło :)). W tym roku niestety nie ze wszystkimi możemy się spotkać ale… bliskim możemy mazurek zostawić pod drzwiami!

Pastiera Napoletana, czyli włoskie ciasto z ricottą, pszenicą, limoncello i startą skórką z cytrusów (pszenicę akurat zamieniłyśmy na kaszę pęczak, bo była bardziej dostępna). Według tradycji ciasto przygotowuje się już w Wielki Czwartek i przechowuje w chłodnym miejscu, aż do wielkanocnego poranka.

Wesołych Świąt!

To moje ulubione święta, bo zwiastują nadzieję… i tego właśnie Wam i sobie z całego serca życzę :*

27 Odpowiedzi do “Daily food diary”

  1. Ale te poduchy to specjalnie uszyte dla Gustawa, co nie;-)? Bardzo, bardzo podoba mi się dekoracja mazurków i czekam na dania obiadowe z migawek, fajne, zjadłabym, jak już przestanę jeść białą kiełbasę i żurek! Zasyłamy Wesołego Alleluja do Gdyni!

  2. Piękna i radosna Twoja relacja z marca, Droga Zosiu! Tyle tu☀️
    Wesołych i radosnych Świąt dla Ciebie i Twoich bliskich🐣
    Pozdrowienia z południa PL.
    Marta

  3. Ach Zosiu cudne kadry🤩Chociaż już niektóre widziałam wcześniej ,to i tak mogłabym oglądać bez końca .
    Miód na serce😘

  4. Jak to, co robi ta kola? Po posiłku zawsze maczamy w niej sztućce, wiadomo, no nie? Wiem, bo zawsze tak robię ;P Z nadzieją, że przyszłe święta będą jak dawniej, bo tym wciąż jednak brakuje normalności, życzę Tobie i Twoim bliskim spojrzenia na siebie przy wielkanocnym stole i myśli: “jest dobrze, jest bardzo dobrze”. Pozdrawiam serdecznie :)

  5. Jak co miesiąc z przyjemnością podglądam kadry z Waszej codzienności :) u nas dzisiaj na śniadanie w Lany Poniedziałek naleśniki z lemon curd z Twojego przepisu :) widzę, ze w Trojmiescie macie trochę więcej słońca niż we Wrocławiu.. pozdrawiam serdecznie i Wesołych Świat!

  6. Zdrowych i Wesolych pelnych milosci i nadzieji na nowe Swiat Wielkiej Nocy dla pani Zosiu i rodzinki oraz dla wszystkich tutaj!!:))

  7. Kilka kadrow, kilkanaście linijek teksu a tyle ciepła, życzliwości i serdeczności. To kwintesencja tego czego poszukuje i co zawsze czeka na mnie w każdym Pani wpisie. Oby szeroko pojęta normalność wròciła do nas jak najszybciej czego życzę Pani i calej rodzinie jak rownież nam wszystkim.

  8. Malutki jest najsłodszy 😊 a siostra jak wyrosła 😊 super kadry ! Wesołych i Pełnych spokoju !

  9. Zosiu Kochana!
    Przepiękne kadry – Wasze słoneczko wlewa mi się przez ekran do domu :)
    Bardzo dziękuję za ten wpis.
    Jedno pytanko – skąd ten cudny pojemniczek na miód?

    Pozdrawiam serdecznie!
    Ania

    • Aniu, uściski wiosenne i dużo ☀️ Dziękuję, że do nas zaglądasz. P.S. Dzbanuszek na miód kupiony w tkmaxx-ie

  10. Cześć Zosiu ! Jak zawsze sielsko – anielsko , zawsze czekam na podsumowanie miesiąca 🙂. Piszę, bo przykuło moją uwagę zdjęcie z synkiem i pieskiem – zwróć uwagę aby synek nie siadał w siadzie W – jeśli jest zachowana różnorodność siadu u niego to się nie czepiam , ale jeśli jest to jego siad dominujący to może znacznie niekorzystnie wpłynąć na jego dalszy rozwój ( jestem fizjoterapeutką – coś tam wiem 🙂) Pozdrawiam ciepło 😘

  11. If the light goes out, the darkness will come down.
    When the play of light stops, the play of darkness will begin.
    He understands the value of light, in whose life darkness always peeks.

    To move the light away, you have to embrace the darkness.
    Light does not come of its own accord, it comes with the permission of destiny.
    As the sunlight enters everyone’s house through the window.

    However, those who love to cook love nature. And those who love nature also love to walk in nature.

    Because in their little hearts there is a different place to see all the beauties of nature.
    A nature lover has so much endurance, just as nature tolerates everything ..

    Best of luck .

  12. Pięknie 💙
    Uwielbiam Twój profil Zosiu 😊 Zresztą wiesz bo jestem fanką każdego wpisu, zdjęć, relacji o przepisach nie wspomnę.
    Wprawdzie jestem u Ciebie od niedawna i choć “siedzę” na Śląsku to mam wrażenie że kilka razy w tygodniu jestem na d Bałtykiem.
    Pozdrawiam Ciebie bardzoooo serdecznie i życzę pięknych dni 🚲☀️🌊🐚💚😍💋

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.