Skip to main content

Niewymagający sposób na pieczonego pstrąga, czyli prosty trik na delikatną i soczystą rybę

*   *   *

  Cóż, odłóżmy na chwilę cięższe dania i popróbujmy nieco zmienić kulinarne przyzwyczajenia. Tym apelem trochę sama siebie motywuję, bo ostatnio ze znudzeniem zerkam na lodówkę. Chciałoby się już soczystych pomidorów, naszych truskawek, tych wszystkich letnich sałat, gdzie wystarczy tylko szczypta soli i odrobina oliwy. Coś, co powstaje ot, tak. Bez większego wysiłku. Mistrzynią w tych sprawach – do której w ostatnim czasie zaglądam i nie sposób jest mi oderwać oczu – jest właśnie Athena Calderone . Dotarłam do niej zupełnie przypadkiem, poszukując na Amazone nowych albumów wnętrzarskich. Dzięki jej książce Live Beautiful, którą swoją drogą szczerze Wam polecam, odkryłam również fakt, że ciekawie gotuje. Tak właśnie powstał dzisiejszy przepis, podpatrując przepisy Atheny. Polecam Wam do niej zajrzeć. Dla mnie działa terapeutycznie, szczególnie gdy pokazuje, jak można aranżować najbliższą przestrzeń wokół siebie. Powracając jednak do tytułowego sposobu na rybę – tu nie ma większej filozofii, filet wymieszany z marynatą i innymi warzywami zawijam w papier do pieczenia i piekę dosłownie chwilę, korzystając z termoobiegu. Wypróbujcie sami, może akurat wpadnie Wam w oko to rozwiązanie?

Wiosennego weekendu – ściskam, Zosia

Skład:

(przepis na 3-4 osoby)

2 płaty pstrąga tęczowego (może być również dorada lub halibut)

garść młodych ziemniaków (ok. 6-8 sztuk)

2-3 łyżki sosu sojowego / 4 łyżki oliwy z oliwek / sól morska i świeżo zmielony pieprz

1 czerwona, słodka papryczka

2 szalotki

1 pomarańcza *

1 limonka lub cytryna

garść świeżej kolendry (opcjonalnie: tymianek lub oregano)

1 łyżka kaparów

garść oliwek (opcjonalnie)

* pomarańcze InCampagna pochodzą prosto z upraw z Sycylii.

A oto jak to zrobić:

  1. Ziemniaki gotujemy, do momentu, aż będą lekko twarde. W średnim garnku mieszamy wyciśnięty sok z pomarańczy z oliwą, sosem sojowym, posiekanymi plastrami szalotki i papryczkami, kaparami i oliwkami. Dodajemy ugotowane ziemniaki i mieszamy. Plastry pomarańczy, cytryny lub limonki rozkładamy na papierze do pieczenia. Na owoce kładziemy umyty płat ryby. Polewamy nią sosem i rozkładamy ziemniaki. Dodajemy liście kolendry. Całość doprawiamy szczyptą soli i świeżo zmielonym pieprzem. Tak przygotowaną rybę zakrywamy papierem do pieczenia – uwaga: zawijamy dokładnie boki, aby uniknąć wypłynięcie soku.
  2. Rybę pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 170 stopniach C (opcja: termoobieg) przez 15 minut. Ostrożnie wyjmujemy i całość przekładamy na półmisek (łącznie z sosem). Doprawiamy świeżymi liśćmi kolendry lub kiełkami lucerny/rzodkiewki.

10 Odpowiedzi do “Niewymagający sposób na pieczonego pstrąga, czyli prosty trik na delikatną i soczystą rybę”

  1. Droga Zosiu,
    pięknie jak zawsze. Mam pytanie odnośnie koloru frontów w Twojej kuchni, jaki to kolor możesz zdradzić? Jestem na etapie urządzania domu;-). Pozdraiwam serdecznei z Wrocławia. Ania

  2. Świetny przepis, Zosiu! Rybę pieczoną w papierze, jak u Ciebie, pierwszy raz jadłam na początku lat zerowych w Jastarni. Był to halibut w papilotach. Od tego czasu to mój ulubiony sposób przyrządzania.
    Pozdrawiam słonecznie z południa PL,
    Marta:-)

  3. Dzień dobry
    Piszę nie w temacie gotowania, a wnętrz.
    Czy mogłaby Pani polecić albumy wnętrzarskie? A może cały wpis czy Pani się inspiruję planując wystrój?
    Serdecznie pozdrawiam z Krakowa
    Marzena

  4. Droga Zosiu, fajny przepis. Athena Calderone jest zdolą kucharką, ale ten przepis to żadna nowatorskość. Metoda przyrządzania potraw – en papillote – pieczenia w papierze, znana jest w kuchni francuskiej już od XVII wieku.
    W zasadzie ta metoda nadaje się również do przyrządzania miesa, drobiu, warzyw, nawet owoców morza etc. Choć najbardziej szybka jest obróbka właśnie ryb. Można dodawać warzywa, dobierając jednak składniki pod względem czasu gotowania, aby po wyjęciu z pieca wszystko miało ten sam stopień dogotowania.
    Ziemniaki zarowno w twoim przepisie, ale również u Atheny – ona użyła małych ziemiaczkow z gatunku baby, wymagają wcześniejszej obróbki. Jednak wystarczy pokroić w cienkie plasterki, czy tez kosteczkę i z powodzeniem można bez wcześniejszej obróbki włożyć razem z rybą do pieca.
    W restauracjach serwują dania en papilotte podając efektownie zapakowane w papier, który kelner rozcina przed gośćmi na talerzu.
    Athena zaproponowała to danie z białą rybą – na filmiku wyglada na filet bez skory z dorady, może dorsza. Właściwie można użyć każdej ryby, nawet w calosci i filetowac po wyjęciu z pieca. Osobiscie wolimy jednak wysmażoną lub zglirowaną, chrupiącą skórkę jako kontapunkt rybiego miesa – preferujemy wiec do przyrządzania w papilotach – en papillote, tak jak w przepisie Atheny – filety bez skory.
    Metoda en papillote świetnie sprawdza się również w przyrządzaniu szparagów w piecu. Sezon powoli się rozpoczyna, choć na lokalne z regionu musimy jeszcze trochę poczekać. Zwiastun wiosny – czosnek niedźwiedzi już pojawił sie zarowno na straganach, jak i lasach. Przedwczoraj udało nam sie zebrać na spacerze w Lainzer Tiergarten pokaźną ilosc – pierwsze tej wiosny pesto już zrobione – w sam raz do ryby w papilotach.

    Zosiu, miło słyszeć, ze lubisz ten sam urokliwy blog Atheny Calderone. Jako dekoratorka wnętrz jest samoukiem – pierwsze kroki w branży stawiała przy remoncie własnego domu w dzielnicy Dumbo na Brooklynie w Nowym Yorku.
    Jej strony sa bardzo eleganckie, jednak nieco nudne – pokazuje prawie jedynie wnętrza swoich pięknych domów – bungalow w Amagansett na Long Island oraz Townhouse w Cobble Hill na Brooklynie w Nowym Yorku.
    Wizualnie to estetyka czysto amerykańska – duży rozmach, dużo przestrzeni, zaden europejski minimalizm, czy kultowy europejski design. Jedynie kanapy Camaleonda w salonie – projektu Mario Bellini, wykazują europejski rodowód.
    Podoba mi się twoja szczerość Zosiu, gdyz wizualny rozdźwięk, nie tylko ze względu na przestrzeń i metraż, między wysublimowanym urządzeniem kuchni Atheny, a twoją kuchnią jest duzy.
    Jednak to nie powód do stresu, Athena udostępnia filmik, na którym własnoręcznie rozwala młotkiem ścianę w swojej „starej” kuchni. To również działanie terapeutyczne.
    Wystarczy zlikwidować estetyczny nieład w najbliższym otoczeniu, pozbyć się niepotrzebnych rupieci i bibelotów. Mistrzostwo rozpoczyna się od naśladowania. Athena w swoich kuchniach nawet przy imponujacym metrażu, wszystko co potrzebne przechowuje w zamkniętych szafkach i w szafach, które we wnętrzu sa bardzo jednolite w wyrazie wizualnym, bez niepotrzebnych listewek, głowic i gzymsikow. Niepotrzebnych i nieprzydatnych bibelotów po prostu nie posiada. Oznacza to również – mniej stresu.

    Miłego i bezstresowego weekendu;) Uściski :)))

    • …i? Co wynika z Pani wiadomości? Potrzeba atencji? Przecież Zosia nie ma potrzeby porównywania się, jest zadowolona ze swoich wnętrz, potrafi cudownie wyeksponować skrawek swojego ogniska domowego…
      Ach, zupełnie nie rozumiem dzisiejszych ,,ludzi” internetu i ich chęć przyciągania i forsowania swoich manier…

    • Hahahha gdyby nie Zosia to wszechwiedząca Gaby w życiu nie wiedziałaby, kto to Athena.
      Dobrze, że mało osób wie, kto to Gaby.
      🙏🙏🙏

    • Kompromitujesz nędznymi insynuacjami jedynie swoją osobę P.! Insynuacja jest klasyczna techniką pospolitego trollingu.
      Print media, o których istnieniu zapewne nie masz pojęcia, publikują od kilkunastu lat informacje na temat działań Atheny Calderone, wiec wystarczy tylko czytać. Notabene sama Zosia też dotarła „do niej zupełnie przypadkiem, poszukując na Amazone nowych albumów wnętrzarskich”.
      Ergo – twój komentarz pozostaje całkowicie irrelewantny.

    • Aniu, no właśnie nic nie wynika z twojej wiadomości. Dość dziwnym jest bowiem, iż nie napisałaś żadnego, odnoszącego się do poruszonych merytorycznych kwestii w powyższym wpisie – własnego komentarza, ale natychmiast po publikacji mojego ukazuje się twoje anse. Chyba nie śledzisz intensywnie bloga Zosi, jedynie po to, aby natychmiast odpowiadać na moje komentarze?
      Atencja oznacza szacunek. Okazuję wielki szacunek Zosi odpowiadając na wyrażone subtelnie w tekście powyżej wątpliwości.
      Szacunku wobec Zosi to raczej tobie Aniu brakuje – Zosia jest osobą dojrzałą, wiec nie potrzebuje samozwańczej guwernantki.
      Następnym razem pisz na temat!
      Pozdrowienia;)))

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.