Skip to main content

Pod słońcem Toskanii. Moja opowieść kulinarna z naszych włoskich wakacji

*    *    *

Kiedy żyjesz w pewnym miejscu z dnia na dzień, coraz głębiej chłoniesz to, co w nim piękne i ciekawe. Odkrywasz jego nastroje, pory dnia, zapachy… poznajesz rozmaite oblicza, by zajrzeć w duszę tego miejsca. Próba uchwycenia i przekazania dalej, nie jest wcale taka prosta. Po prawie trzech tygodniach podróży powoli powracam do naszej orłowskiej codzienności. Odkopuję zaległą korespondencje mailową, tłumacząc się z urlopowego nastroju. Pralka na pełnych obrotach – chociaż parę lnianych ubrań wciąż pachnie włoskim powietrzem. Na chwilę przymykam oczy i nadal widzę przed sobą majestatyczne wzgórza cyprysowe. Kojący widok, który chciałabym zachować na jak najdłużej. Czy wypoczęliśmy?

Każdy dzień od momentu przebudzenia, był ciągiem cudownych beztroskich chwil. Wszystkie służbowe sprawy musiały ustąpić rodzinnym długim śniadaniom, wspólnemu gotowaniu, kąpielom, lokalnym podróżom, rozmowom i innym formom wypoczynku. Po raz pierwszy, mieszkaliśmy w jednym miejscu przez dłuższy czas, dzięki czemu po kilku dniach mogliśmy się poczuć częścią otoczenia. Długi stół z panoramą na toskańskie wzniesienia stanowił nasze centrum. Nakrycie stołu obejmowało dziewiętnaście osób plus jedno krzesełko dla najmłodszego uczestnika (pod stołem honorowe miejsce dla merdającego przyjaciela). Gotowaliśmy wszyscy. Spis zakupów służył jedynie jako inspiracja, a każda zmiana witana była radośnie. Kuchnia toskańska to proste dania. Kwintesencją jest smak regionalnych produktów. Pomyślałam sobie, że część przepisów, które nam towarzyszyły spiszę. Być może Wam się przydadzą – niekoniecznie na wakacjach. Nasze włoskie menu uzupełniało się wzajemnie, a smaki harmonizowały się ze sobą. Podobnie jak my wszyscy.

Przepis na chałkę Zuzi.

Skład:

(przepis jest na 8 chałek, ale to nie problem – można je zamrozić i są tak samo dobre)

10 dag drożdży

2 kg mąki

1 szklanka cukru (dodaje więcej, bo lubi słodsze)

5 szklanek wody (ciepłej, ale nie za gorącej)
1 szklanka oleju roślinnego
3 łyżeczki soli
do posmarowania: 1 jajko
do posypania: ziarenka (sezam lub mak, opcjonalnie)
A oto jak to zrobić:
  1. Drożdże rozpuszczamy w 1 szklance cukru i 2 szklankach wody. 2 kg mąki przesiewamy do dużej miski. Do mąki dodajemy olej, pozostałe 3 szklanki wody, ewentualnie dodatkowy cukier, sól. Delikatnie mieszamy. Gdy drożdże zaczną pracować (nie muszą wyrastać tylko tak trzeszczeć) dodajemy je do mąki. Wyrabiamy ciasto – długo i dokładnie. Jeśli po wyrobieniu ciasto za bardzo się klei, możemy jeszcze po trochu dodawać zapasową mąkę. Ciasto powinno być lekko lepiące ale łatwo odchodzić od palców.
  1. Wyrobione ciasto przykrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce na ok. 1,5 godziny. Powinno po wyrośnięciu podwoić swoją objętość. Odrywamy po kawałku ciasta i formujemy chałki – kształty dowolne. Gotowe chałki układamy na blachach piekarnika i dajemy im jeszcze ok. pół godziny na wyrośnięcie. Piekarnik nagrzewamy do 190 stopni. Chałki przed włożeniem do pieca smarujemy roztrzepanym jakiem i posypujemy ziarenkami. Każdą blachę pieczemy 30 minut. UWAGA – nie układamy chałek na blaszce zbyt ciasno, bo jeszcze wyrosną w trakcie pieczenia. Tak przygotowaną chałkę jedliśmy z schłodzonym masłem, lokalnym miodem (właściciel naszego miejsca, posiadał parę uli) na zmianę z dżemem morelowym.
Miejsce, które wynajęliśmy pomieściło 6 rodzin z dużym zapasem. Dokładna lokalizacja to: Palazzo Bello & Chieteno w miejscowości Cetona.

Przestrzeń i rozkład apartamentów umożliwiał dużą swobodę dziecięcą (przy ośmiu ,,sztukach” to kluczowa sprawa).

Prawdziwym rarytasem regionu toskańskiego są trufle. Na zdjęciu ravioli al tartufao nero.

Przy dużej liczbie osób, jednym z najlepszych rozwiązań (po makaronie) jest oczywiście risotto. Tu na zdjęciu ugotowane przez dwunastolatka Risotto frutti di mare. 

Do żadnego posiłku oczywiście nie mogło zabraknąć chleba, którym bez skrępowania wycieraliśmy talerz, aby nic nie uronić ze smakowitego sosu.

Na terenie naszego wynajętego domu, znajdował się ceglany piec. Po niecałych trzech godzinach opalania drewnem, temperatura pozwoliła na swobodne pieczenie pizzy. Sos na bazie passaty pomidorowej i proste dodatki czyli ser mozzarella, pieczarki i ewentualnie oliwki. Im prościej, tym lepiej, według włoskiej tradycji.

Tagliatelle z cukinią, anchois i kaparami. 

Skład:

(przepis na ok. 4 osoby)

ok. 500 g domowego makaronu tagliatelle

1 duża cukinia

1 małe opakowanie anchois

3-4 ząbki czosnku

oliwa z oliwek

1 łyżka kaparów

sól morska i świeżo zmielony pieprz

A oto jak to zrobić:

  1. Na rozgrzanej patelni z oliwą delikatnie podsmażamy plastry czosnku, następnie dodajemy pokrojone kawałki cukinii i smażymy dosłownie chwilę, aż zmięknie. Dodajemy pokrojone kawałki anchois i kapary. Całość doprawiamy świeżo zmielonym pieprzem i mieszamy z ugotowanym al dente makaronem tagliatelle. Skrapiamy oliwą z oliwek.

Do popołudniowej lampki schłodzonego prosecco doskonale sprawdzały się kruche ciastka z parmezanem (pod ręką rosły nam krzaki rozmarynu, więc wykorzystałam je do wypieków).

Moje wytrawne kruche ciastka z parmezanem.

Skład:

(przepis na 18-20 sztuk i pochodzi z mojego e-booka MAKE TABLE EASIER)

200 g masła

150 g mąki pszennej

80 g tartego parmezanu

1-2 łyżki zimnej wody (opcjonalnie)

1 łyżka suszonego oregano

duża szczypta soli

na wierzch: 2-3 gałązki rozmarynu

 

A oto jak to zrobić:

1. Wszystkie składniki zagniatamy do uzyskania jednolitej masy. Owijamy w bawełnianą serwetę i schładzamy w zamrażalniku przez min. 20 minut.

2. Ciasto wyjmujemy, rozwałkowujemy i wycinamy okrągłe kształty. Ciastka rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Na wierzch kładziemy świeże listki rozmarynu i dociskamy do powierzchni ciasta.

3. Pieczemy w piekarniku rozgrzanym w 180 stopni C przez 8-10 minut lub do uzyskania złotego koloru. Podajemy ze schłodzoną lampą prosecco.

Specjalnie z myślą o najmłodszych.

Przepis na niezawodny i szybki krem z pieczonych warzyw.

Skład:

4 pomidory malinowe

4 czerwone papryki

główka czosnku

 2 ziemniaki

ok. 1 szklanki wody

2-3 łyżki solonego masła

sól morska

oliwa z oliwek

A oto jak to zrobić:

  1. Na żaroodpornej blasze rozkładamy pokrojone pomidory, kawałki papryki, ćwiartki obranych ziemniaków i główkę czosnku. Całość skrapiamy oliwą z oliwek, doprawiamy ziołami prowansalskimi i szczyptą soli. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 200 stopniach C przez 10-12 minut.
  2. Upieczone warzywa przekładamy do kielicha blendera (usuwam wyłącznie łupiny czosnku), zalewamy szklanką wody, dodajemy 2-3 łyżki solonego masła i blendujemy na gładki krem. W zależności od uzyskanej konsystencji dodajemy nieco wody i doprawiamy oliwą oraz świeżymi ziołami.

Bruschetta z grillowaną cukinią.

Skład:

kilka kromek toskańskiego chleba

1-2 cukinie

oliwa z oliwek

1-2 ząbki czosnku

szczypta płatków chili

świeżo zmielony czarny pieprz

do podania: gałązki świeżej pietruszki

 

A oto jak to zrobić:

  1. Za pomocą noża do sera lub obieraczki do warzyw, kroimy cukinię na cienkie plastry. Rozkładamy je na żaroodpornej blasze, skrapiamy oliwą z oliwek, doprawiamy szczyptą soli i płatkami chili. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C przez kilka minut.
  2. Cukinię wyjmujemy i rozkładamy na zarumienionych kromkach pieczywa*. Doprawiamy płatkami chili i świeżą pietruszką.

*  Pieczywo możemy przyrumienić w piekarniku – wcześniej pieczywo skrapiam oliwą z oliwek i octem balsamicznym, a po podpieczeniu rozpościeram na grzankach czosnek.

Tagliatelle z sosem truflowym – przepis mojej Mamy.

Skład:

(przepis na 4 osoby)

ok. 500 g ugotowanego al dente makaronu tagliatelle lub spaghetti

ok. 200 g sera gorgonzola

ok. 400 ml śmietanki 30 lub 36%

3-4 ząbki czosnku

2 łyżki masła

3 żółtka

1 mała czarna trufla lub 2-3 łyżki pasty truflowej

 

A oto jak to zrobić:

  1. Na rozgrzanej patelni z oliwą podsmażamy delikatnie plastry czosnku, następnie dodajemy ser gorgonzolę i rozpuszczamy. Zmniejszamy ogień, dolewamy śmietankę, pastę truflową lub plastry świeżej trufli i podgotowujemy przez 2-3 minuty. Na końcu dodajemy żółtka w celu zagęszczenia sosu. Całość doprawiamy delikatnie solą i mieszamy z ugotowanym al dente makaronem.

46 Odpowiedzi do “Pod słońcem Toskanii. Moja opowieść kulinarna z naszych włoskich wakacji”

  1. Pięknie i smakowicie! Bardzo lubię włoskie podróże i smaki. Dziękuję- w tym roku nie Włochy, ale dzięki Pani przeniosłam się tam:)

  2. Cudowny wpis, marzy mi się taka włoska przygoda! Mam nadzieję, że to nie ostatni wpis z waszego wyjazdu! :-)

  3. Toskania i kuchnia włoska ❤️ W magiczny sposób przekazany nastrój , piękne światło , cudowne proste przepisy . Mogłam przez chwilę poczuć to wszystko . Dziękuję ❤️❤️

  4. Nasza Czarodziejka. Widać, że kochasz Włochy. Pięknie wyglądasz! Pokazuj się częściej.

    Ala/Twoja wierna czytelniczka

  5. Można się w te zdjęcia wpatrywać bez końca! Przepiękne miejsce. Dom do złudzenia przypomina wakacyjny dom bohaterów “Normal People” ale tak pewnie wygląda większości toskańskich posiadłości :).

  6. Dziękuję Zosiu, dzięki Tobie mogłam sobie powspominać swoją podróż poślubną po Toskanii😊 Mam nadzieję, że kiedyś zabierzemy tam naszego synka. Pozdrawiam serdecznie 😊

  7. Dobry wieczór!
    Piękny wpis. Dziękuje.
    Takie rodzinne wakacje ,w tak pięknym miejscu na pewno pozostaną w kartach pamięci Całej Rodziny.
    Po takich podróżach zawsze mam taką myśl, że nie żałuje żadnego wydanego centa na takie wspomnienia.
    Pozdrawiam
    Martyna

  8. Cudowna opowieść po słońcem Toskanii. Wracają wspomnienia sprzed kilku lat. Marzę o powrocie do tej uroczej krainy. Bella Toskania.

  9. Witam serdecznie ja już 15 lat podróżuje po Toskanii byłam tez na kursie gotowania
    Ale pani pokazuje to wszystko w taki subtelny i „wysmakowany „ sposób …..
    przepięknie 🥰🙏

  10. Witam serdecznie ja już 15 lat podróżuje po Toskanii byłam tez na kursie gotowania
    Ale pani pokazuje to wszystko w taki subtelny i „wysmakowany „ sposób …..
    przepięknie

  11. Zosiuuu !!!

    Ten wpis to św.Grall 🤩

    Te zdjęcia ! Te przepisy !!!

    Przepisuję do notatnika ❤🌸👊

  12. Zosiu, bardzo dziekuje za adres, napewno tam podjedziemy obejrzec to miejsce. Mam jeszcze jedno zapytanie czy moglabys tez podac adres gdzie Ty kupujesz truffle, ja jak juz pisalam najczesciej mam dwa sklepiki w San Miniato i tez czesto w restauracji Pepenero na Via Novembre, tam tez sa chyba jedne z pyszniejszch ravioli al tartufo nero jakie do tej pory jadlam!
    A wlasciwie dwa pytania….. moglabys tez napisac gdzie mozna taki sliczny duzy slomkowy kapelusz kupic? jeszcze cieplejsze pozdrowienia z Wiednia i …. zapraszam, Agnieszka

  13. Pięknie Zosiu, cudowne zdjęcia, smakowite potrawy… Ohh aż muszę jeszcze raz sobie pooglądać 😻😻😻 jak ktoś wyżej napisał – jesteś Czarodziejką, potrafisz stworzyć wspaniały klimat ❤️

  14. Dziękuję za piękne zdjęcia… to balsam dla oczu, serca i duszy. Toskania jest ciągle na mojej liście marzeń. Dziś myślę, że jestem bliżej jej realizacji. Tam jest zbyt pięknie, żeby nie odwiedzić… Zosiu, czarujesz nasz świat swoimi wspomnieniami :) Dziękuję za to, że jesteś i pozdrawiam

  15. Zosiu, i gdzie ja dziś w Poznaniu trufle kupię!?🙈 Już czuję ten specyficzny smak i aromat patrząc na Twoje zdjęcia! Pysznie, świetnie, radośnie , balsam na moją duszę😘

    • Anito, gdybyś była w okolicy Trójmiasta, to bym Cię poczęstowała resztką trufli, która nam została z wyjazdu☺️ A tak na serio, to możesz spróbować z pastą truflową (coraz częściej jest w internetowych sklepach z włoskimi produktami..jak tylko sobie przypomnę nazwę, to Ci podeślę). Uściski z Orłowa🤍👋☀️

    • Jesteś kochana! Ja, podobnie jak Ty, kocham trufle i wszystko truflowe. A teraz to produkuję Twoje tarty i tartinki z letnimi owocami czy wytrawne z pomidorami i potrawy z bobu i oglądam te wszystkie dawne wpisy i dobrze mi☺️

  16. Zosiu tym wpisem uczyniłaś wielką przyjemność zarówno smakoszom- chałki właśnie wyskoczyły z pieca, jak i miłośnikom Italii. Tym ( czyli mi i moim bliskim) nigdy dość pizzy i widoków włoskich. To wszystko przekazane w tak subtelny sposób- jednym słowem przepieknie🤗
    Do chałki dodałam odrobinę jagód i stały się bardziej swojskie.
    Pozdrowienia serdeczne

    • Karin, wow! chałki w piekarniku?! ❤️😍 Ale się cieszę, a z jagodami, cudowny pomysł. Może w weekend też upiekę?!

  17. Zosiu, mam szczerą nadzieję że wiesz jak pozytywnie wpływasz na ludzi. Po ciezkim dniu w korporacji,nakarmieniu dwóch Cudaków (5 i 7 lat) usiadłam z herbatą i widzę Twój wpis. Odpłynęłam:) bardzo Ci dziękuję i proszę o jeszcze 😘Inspirujesz,wspierasz i motywujesz. Sciskam Cię mocno, Patrycja z Wrocławia 😘😘😘

    • Kochana Patrycjo, to pozwolisz, że ja Ci podziękuję za Twój ciepły komentarz, który przywrócił mi dzisiaj poczucie, że to co robię ma sens… Mój młodszy T. odmawiał dzisiaj jakiejkolwiek współpracy…jedyne słuszne miejsce, to ,,na opkach” u mamy😅 więc zaległości służbowe mogę dopiero teraz nadrabiać🌙Uściski!

  18. Zosiu,piękne zdjęcia, uwielbiam Toskanie. Szczerze zazdroszczę Ci figury,zachodzę w głowę jakim cudem gotujesz takie pysznosci, i tak wyglądasz (mi od samego oglądania potraw przybywa kilogram).

  19. Zosiu, to była piękna i pyszna podróż. Twoje wspomnienia z podróży poprawiły mi dzień w pracy :)

  20. Zosiu, nigdy nie wyglądałaś tak pięknie i promiennie jak obecnie. Szczęście i spokój które przekazujesz za pomocą zdjęć sprawiają, że każdy dzień wydaje się być nieco bardziej słoneczny. Widać, że masz obecnie wspaniały czas w życiu. Życzę Ci, by trwał już zawsze. Pozdrawiam.

  21. Zosiu,
    nawet nie wiem od czego zaczac. Piekne kadry, chwile zatrzymane w ten sposob, ze ogladajac te zdjecia po prostu odpoczywam. Najlpszego Zosiu:)

  22. Witam droga Zosiu. Pozwolę sobie na tak bezpośredni zwrot bo znam Cię dzięki Twojemu blogowi już od bardzo dawna. Zaglądam regularnie, piszę po raz pierwszy. Obserwacji zdjęć i wpisów towarzyszy kilka słów- Klasa, Subtelność, Piękno, Uwazność. Podziwiam i cieszę się że mogę się tym wszystkim raczyć. Ściskam – Ewa

  23. Jakie piękne kadry! Twój toskański wpis przeniósł mnie do Włoch niczym dobry film. Marzą mi się takie beztroskie dni w Toskanii. Dziękuję, ze mnie tam ze sobą zabrałaś w tej relacji. Spokojnego powrotu do rzeczywistości ;)

  24. Przepiękne zdjęcia. :) tak mnie zachwyciły, że w przyszłym roku prawdopodobnie wybierzemy Toskanię jako wakacyjny kierunek. Zosiu, a jak z obostrzeniami, maseczki w przestrzeni publicznej wymagane, prawda?

  25. Zosiu, masz swoje ulubione sklepy czy miejsca w Toskani gdzie robisz tam zakupy? pozdrawiam Agnieszka

    • Agnieszko, w Toskanii robiliśmy zakupy w popularnej COOP-ie i Eurospinie :) A trufle kupiliśmy od właścicielki naszego wynajętego domu. Uściski i dziękuję Ci bardzo za Twoje odwiedziny :*

  26. Jesteś piękna kobietą. Wpis cudny i pozwala oderwać się od codzienności i umila czas oczekiwania na urlop. Pozdrawiam:)

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.