* * *
Półwysep najczęściej odwiedzamy jeszcze przed rozpoczęciem sezonu, kiedy plaże zarówno od strony Zatoki, jak i od otwartego morza, świecą pustkami. Wietrznie jest zawsze. Ze słońcem bywa różnie i wcale nie jest powiedziane, że gdy w Gdyni zacina deszcz, to w Kuźnicy nie może pojawić się słońce. Na taki wariant pogodowy liczyliśmy i tym razem, wyjeżdżając z domu. Co prawda wiatr urywał nam głowy, ale dla paru śmiałków, którzy surfowali na kajcie, pogoda była wymarzona. My lubimy tu przyjeżdżać z powodu wycieczek rowerowych. Po przekroczeniu Władysławowa na pierwszym parkingu pozostawiamy samochód i przesiadamy się na rowery. Kto ma koszyk rowerowy, to bierze cięższy ekwipunek, kto plecak, to koc i zapasowy sweter. Trasa ciągnie się wzdłuż Mierzei Helskiej, aż do miasta Hel. Odcinki niezabudowane, czyli te leśne z widokiem na Zatokę Pucką bywają bajeczne. I to właśnie z jednego takiego miejsca, pochodzą dzisiejsze zdjęcia. Trochę ,,dla ducha” i z dedykacją dla wszystkich Czytelników, którzy podobnie jak my w głowie mają letni odpoczynek.
Skład:
(przepis na ok. 8-10 bułeczek)
ok. 400 g mąki pszennej
25 g świeżych drożdży + 1 łyżka cukru
1 czubata łyżka suszonych ziół prowansalskich
250 ml ciepłego mleka (nie gorącego!)
30 g rozpuszczonego masła
2 łyżki oliwy z oliwek
szczypta soli
farsz:
250 g sera cheddar
1 łyżka płatków chili
duża garść świeżych liści bazylii
szczypta soli morskiej
Drożdże zasypujemy cukrem i odstawiamy na 10 minut. Dodajemy przesianą mąkę, zioła prowansalskie, szczyptę soli, ciepłe mleko. Zagniatamy ciasto. Na końcu dodajemy rozpuszczone masło i oliwę. Ciasto ponownie zagniatamy, aby uzyskać elastyczną formę. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1 godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia.
Żółty ser kroimy w bardzo drobną kostkę (możemy zetrzeć na tarce) i mieszamy z posiekanymi liśćmi bazylii, płatkami chili i solą morską. Wyrośnięte ciasto drożdżowe dzielimy na kawałki. Na każdy kawałek ciasta układamy garść mieszanki sera w wielkości orzecha włoskiego i formujemy bułeczki. Umieszczamy je w natłuszczonym żaroodpornym naczyniu. Bułeczki odstawiamy na 15 minut, do ponownego wyrośnięcia. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C ok. 20 minut.
A oto jak to zrobić:
- Drożdże zasypujemy cukrem i odstawiamy na 10 minut. Dodajemy przesianą mąkę, zioła prowansalskie, szczyptę soli, ciepłe mleko. Zagniatamy ciasto (używam haka). Na końcu dodajemy rozpuszczone masło i oliwę. Ciasto ponownie zagniatamy, aby uzyskać elastyczną formę. Przykrywamy ściereczką i odstawiamy na 1 godzinę w ciepłe miejsce do wyrośnięcia. Żółty ser kroimy w bardzo drobną kostkę (możemy zetrzeć na tarce) i mieszamy z posiekanymi liśćmi bazylii, płatkami chili i solą morską.
- Ciasto dzielimy na kawałki. Na każdy kawałek ciasta układamy garść mieszanki sera w wielkości orzecha włoskiego i formujemy bułeczki. Umieszczamy je w natłuszczonym żaroodpornym naczyniu. Bułeczki odstawiamy na 15 minut, do ponownego wyrośnięcia. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach C ok. 20 minut.
Sezon piknikowy uważam za otwarty. Kolejną wiosnę rozpoczęliśmy szukając szczęścia w przyrodzie. Na mojej liście jest tyle nowych pięknych miejsc do których chciałabym Was zabrać i razem usiąść. Tymczasem jeżeli już teraz poszukujecie nowych inspiracji co warto ze sobą zabrać na rodzinny piknik, to koniecznie zajrzyjcie do mojego e-booka MAKE TABLE EASIER w którym poświęciłam temu cały rozdział. Oprócz krótkich przepisów, znajdziecie również podpowiedzi co sprawdzi Wam się na łące, w lesie lub na plaży. Z tej okazji przygotowałam dla Was kod zniżkowy: PIKNIK. Kupując e-booka, kod uprawnia do 15% zniżki.
koszyk – BOHO.HOP | skórzana torebka – BALAGAN STUDIO do końca kwietnia 10% na hasło: MCE10 | trench – ELEMENTY
[współpraca]
Zosiu codziennie śledzę Twoje relacje na Instagramie i regularnie podglądam posty na blogu. A szczególnie wypatruję zawsze nadmorskich ujęć 😍 Za kilkanaście dni mam nadzieję wyruszyć z mojego rodzinnego Śląska na północ ❤️ i cóż miał być Hel, ale myślę, że Sopot i przy okazji (wymarzone i wyczekane!) odwiedzenie Orłowa wcale nie będzie gorszym pomysłem. Nie mogę się doczekać, a Twoje zdjęcia tylko podkręcają moją ekscytację 😉
Pozdrawiam serdecznie 🙂
Zosiu, jesteś prawdziwą artystką. Wiesz o tym?
Kocham morze i dziękuję Ci za to, że uwieczniasz je tak często 🥰🤗
🤍🤍🤍 to największa dla mnie przyjemność! Dziękuję, że tu zaglądasz☀️
Zosiu, na Twój profil trafiłam dosłownie pare tygodni temu i chyba zostanę już na zawsze. Jestem oczarowana Twoją estetyką, słowem pisanym i pięknymi zdjęciami, które często wyglądają jak obrazki! Dobrze tu być!) Korzystając z okazji, że pierwszy raz zostawiam komentarz, nawiązując również do meritum, chciałabym zapytać skąd pochodzi Twój koc piknikowy? Czy mogłabyś polecić mi jakiś sklep, gdzie dostanę coś naturalnego, w kolorach ziemi i jednocześnie naprawdę pięknego?
Z góry dziękuję!
Ściskam
Kasia
Kasiu, jak miło🤍🕊☀️👋zapraszamy, każdego dnia! A koc to Zara Home, uściski🌿
Jesteś przekochana ze swoimi opisami. Bardzo naturalne, nienapuszone, dodają otuchy i koją. Dziękuję! A okolica przepiękna, bardzo przypomina mi wybrzeże Morza Północnego, morze watowe, gdzie wiatr rzeczywiście urywa głowy. Przepis przeapetyczny, kolejny drożdżowy, super. Drożdżowe zawsze mi wychodzi, nie używam haka, mieszam i wyrabiam ręcznie, trwa to naprawdę chwilkę, polecam!
Rower i wino?
Przepiękny, bardzo klimatyczny film. I to kręcenie jakby z ręki. Magia!
Inspirujące ! Uwielbiam Twojego bloga <3
🤍🤍🤍
Bardzo uroczy, relaksujący wpis!
PS skąd jest jasny sweterek w ciemne paski? :)
Pani Zosiu. Fajny wpis. Proszę rozszerzyć bloga na kwestie modowe. Ma Pani piękny styl! Poproszę o info skąd są spodnie, szary kardigan, bluza i sweterek w paski! Serdecznie pozdrawiam z Wwy.
Dziękuję za morze w ścieżce dźwiękowej… tęsknię za nim okrutnie.
Hej hej 🤍👋🐚🦢🕊
Półwysep to moja miłość od ponad 25 lat:) Nigdzie indziej tak nie odpocznę i nie jestem tak szczęśliwa jak tam. Mam swoje ukochane miejsca, ścieżki a nawet…drzewa. Jeżdżę tam jak do domu:)
Dziękuję Ci Zosiu za ten “głos” morza… Tęsknię okrutnie, już nie mogę się doczekać, już niedługo…A rowery obowiązkowe!
Pozdrawiam serdecznie,
Ania z Łodzi
☀️👋👩❤️💋👩🦢🕊
Dzień dobry, czy poleciłaby Pani jakąś miłą miejscówkę?:-) z góry dziękuję.
Dzień dobry, dała mi Pani nie lada wyzwanie:) Jak grzecznie odmówić nie urażając pytającego…? :)
Blog Zosi odwiedza dużo osób, jest popularny. Nie chciałabym, by moje “miejsce na ziemi” stało się tak znane:)
Zresztą ja kocham spokój, nie wymagam luksusów, to co dla jednego jest fajną miejscówką drugiemu wyda się dziwne.
Moim zdaniem kluczem do wspaniałych wakacji nad morzem jest nie tyle lokal (kto szuka ten znajdzie:)) a wyjazd POZA SEZONEM:)
Pozdrawiam i liczę na zrozumienie:)
Ania
Rowerem wiozlas foremkę z bułeczkami, wino, kieliszki i tace na ser??
Wydaje mi się, że Zosia nie pojechała na ten piknik sama (przecież ktoś jej robił zdjęcia), więc miała pomoc w przetransportowaniu tych wszystkich rzeczy. Zabieranie szklanych/porcelanowych naczyń na piknik zawsze wiąże się z jakimś ryzykiem, nie tylko kiedy wiezie się je na rowerze (pomocne mogą być serwetki/ściereczki, w które można owinąć delikatne przedmioty), ale za to jakie piękne zdjęcia…!
Zosiu – u Ciebie na blogu jak zwykle pięknie i nastrojowo, choć tym razem chyba było też dosyć rześko ;) Super filmik!
Pozdrawiam!
Ania
Droga Zosiu,
dzięki Ci za tę cudną relację z Półwyspu Helskiego! Szum i zdjęcia morza dla ludzi z południa PL to prawdziwe ukojenie.
Super, że jeździcie na rowerach; im mniej samochodów, tym lepiej.
Pozdrawiam ciepło,
Marta:-)
Wczoraj byłam nad wodą w Osłoninie, pięknie, na piknik za zimno :)
Zosia nawet na wycieczce rowerowej wygląda stylowo. Bardzo ładne zdjęcia, uwielbiam te z nad morza.
Zosiu!
Czy bułeczki można mrozić?
Jeśli tak to czy zrobiłabyś to przed czy po pieczeniu?
Pozdrawiam :)
Fajne te krótkie filmiki miło się ogląda mam nadzieję że będzie więcej. Pozdrowienia😊
A chciecie? :-)
Hej Zosiu ja też chciałam spytać o sweterki ze zdjęć – może podpowiesz gdzie można takie dostać?
Pozdrawiam
Justyno, ten sweterek ze zdjęć pochodzi akurat z ZARY, ale jeżeli kochasz paski, to koniecznie zajrzyj do dziewczyn z MLE – mają dwa piękne modele właśnie w paski :)
Dziękuję za odpowiedź :-) powiadomienie zrobione :-)
:-))))
Potwierdzam, ta trasa rowerowa jest świetna. Jechałam nią w czerwcu dwa lata temu od Chłapowa do Helu, kwitły wtedy krzewy dzikich róż, było pięknie ;D Pozdrowienia ze Śląska
Dzięki za wiadomość i w takim razem do zobaczenia na trasie :))))
Zosieńko, twoje zdjęcia koją moją duszę :) Naprawdę! Zmotywowałaś mnie teraz do wypróbowania przepisu i wyjazdu nad morze jak już wróci fajniejsza pogoda ☀️ A dziś jest wyjątkowo ponuro (mieszkam w UK).
Uwielbiam twoje przepisy, zwłaszcza te drożdżowe 😆
Kasiu – ale się cieszę! Trzymaj się mocno🌿☀️ Słońce niebawem wyjdzie, a nad Twoje morze też chętnie bym się wybrała…jestem miłośniczką wszystkich edycji: ucieczki nad wieś (program na domo), więc mogę sobie tylko wyobrazić, jak jest tak pięknie🤍
W takim razie jak już życie wróci do normy, (a przecież kiedyś musi!), polecam Kornwalię, zwłaszcza te dwa cypelki na południowo-zachodnim brzegu – jest po prostu przepięknie, miejscowość Tintagel (to już północ) z jaskinią czarnoksiężnika Merlina i tuż obok ruiny zamku legendarnego króla Artura :) Widoki stamtąd zapierają dech, jedyny minus jest taki, że w te miejsca trzeba już dojechać autem i brak tam autostrad. A zależy jeszcze skąd jadąc, można „naciąć się” na Durdle Door, które ponoć grozi zawaleniem wg naukowców więc spieszmy się je oglądać ;) Tamtejsze miejsca są dość odosobnione więc podroż i tak nie przebiega najgorzej, a krajobrazy rekompensują ten czas :) Pozdrawiam ciepło!
Och jak to wszystko cudownie i interesująco brzmi! Dziękuję Ci bardzo za tą relację – zapisuję i kto wie… może już niedługo :)))) Tymczasem pozdrawiam z wiosennego Orłowa!
Zosiu, a skąd szary kardigan? Czy jest ciepły?