Skip to main content

Daily food diary


*   *   *

Tradycyjnie, jak co miesiąc zapraszam Was na ujęcia z ostatnich tygodni wakacji. Prognozy na najbliższe dni są optymistyczne, więc jeszcze nie odczuliśmy jesiennej aury. Wciąż jestem myślami w dostojnym Wiedniu i austriackich górach. Przed nami jeszcze jeden, wspaniały wyjazd z którego wrażeniami na bieżąco dzielę się na swoim Instagramie.W wolnej chwili gorąco zapraszam!

Schładzamy się ogrodach Pałacu Schonbrunn – wszystkim którzy mają dzieci, polecamy (podobno) najstarsze zoo w Europie, tuż przy wiedeńskim Schonbrunnie.

Café Hawelka czyli wiedeński must have. I może mnie skrytykujecie, że już za bardzo turystyczna, ale mam do niej sentyment (pewnie nie tylko ja). Umówiłam się tu kiedyś na randkę (przynajmniej miałam takie wyobrażenie). On wówczas też szkicował. Poprosił, żebym zabrała swoje prace. Nieśmiało wzięłam. Był zdecydowanie bardziej zainteresowany nimi. Po latach, na fb spotkałam go. Jest misjonarzem :)

Kawa czy herbata? Konfitura morelowa czy wiśniowa (domowa)? Śniadanie w cudownym domu – u bliskich przyjaciół.

Po 3 godzinie w wiedeńskim muzeum Leopolda :)

Nad jeziorem Hallstatt.

Gdy na szklaku górskim spotkasz przyjaciół :)))

Spaghettieis – ulubiony deser mojego męża, czyli lody waniliowe puszczone przez maszynkę (tzw. praskę) z bitą śmietaną i białą czekoladą.

… gdyby tak można było zabrać góry ze sobą :)

Powakacyjne powroty do wspólnych, domowych śniadań!

Pieczemy!

Jeszcze odrobina słońca i będziemy mogli zbierać :)

Popołudniowe promienie słońca zaglądające do naszej jadalni:)

Hmmm, a jaka jest Wasza letnia dieta? Moja nazywa się Caprese!

Piątek wieczór. Ona maluje, ja temperuję kredki … a Aperol dla kurażu :)

Poranek w Tumianach / Warmia

W zeszłym roku napisałam parę słów o naszym pobycie pod namiotami (tutaj wpis) – w tym roku udało nam się również dołączyć do przyjaciół. Dwa pełne dni wspaniałego wypoczynku – z dala od miejskiego zgiełku.

Jajecznica dla 16 osób, na patelni grillowej, pod gołym niebem :)

Sesja zdjęciowa przy zachodzącym słońcu dla Sophie. Do nowych produktów dołączyły chłopięce piżamki.

Ostatnie dni wakacji.

Mimoza

W swoim żywiole :-P

Arbuz smakuje najlepiej na plaży!

Z drzewa lepiej widać!

Randka w najlepszej orłowskiej lodziarni (wtajemniczeni od razu rozpoznają nasze ulubione miejsce :-P)

Gdy przychodzą koleżanki to muszą być naleśniki :)

Czas na zbiory!

Najlepsza jest chałka, ale może być również czerstwa kromka chleba. A mus z naszych śliwek. Jeszcze ciepły i z cynamonem…

Węgierki. Nie pryskane. Z naszego drzewa. Knedle już były. Powidła czekają w słoikach na zimę, to może ciasto?

Na opowiadania Jaume Cambre natrafiłam przypadkiem – każde zaskakuje. Polecam!

Andiamo a Roma. Lubię takie miejsca. Bez zbędnych dekoracyjnych bajerów. Prawdziwa rzymska pizza krojona w oryginalny sposób – nożycami. Duży wybór dodatków (polecam wersje z truflami lub ziemniaczaną). Nic dziwnego, że w porze lunchowej kolejka nerwowo ustawia się wzdłuż Starowiejskiej. Właściciel Włoch szczodrze obdziela gości.

… w każdej wolnej chwili!

Wrześniowe słońce.

Orłowska plaża, tuż po burzy…

41 Odpowiedzi do “Daily food diary”

  1. Esencja lata! 😍 Ale ten śliczny żółty kwiat to nawłoć, nie mimoza. Ta by u nas nie przetrwała. Nawłoć ma za to cudowne właściwości lecznicze i można z niej zrobić herbatkę. Więcej o, tu: bit.ly/nawloc

    • Stolnica pożyczona od Mamy, a wałek od mojej kochanej Teściowej, w prezencie (podobno dostępne na Allegro :))

  2. To zdjęcie na rowerze, na tle lasu jest niesamowite, brakuje tylko Hani na swoim rowerku😊 Jak Hani upływa czas w szkole?
    Pozdrawiam

  3. Zosiu!

    Bardzo miło się robi kiedy można powspominać lato dzięki Twoim pięknym zdjęciom.

    Czy jest możliwe podanie przepisu na mus z śliwek? Lub może oddzielny wpis na temat przetworów z śliwek/jabłek?

    Pozdrawiam :)

    • Marleno, dziękuję Ci bardzo za wiadomość :-) Powoli przygotowuję dla Was taki wpis o moich przetworach, myślę, że za parę dni opublikuję :) Uściski!

  4. Zosiu,
    gdzie można kupić talerze ze zdjęcia z nalesnikami? Chodzi o ten kolor bo czerwone i niebieskie to znam.

    Pozdrawiam

    • Gosiu te talerze kupiliśmy na rynku ze starociami (w Sopocie, na ul. Polnej, wtorki i piątki, w porannych godzinach). Uściski!

  5. Cześć Zosia. Tak dawno nic nie pisałam, ale dziś rano te zdjęcia mnie zachwyciły🙂🙂🙂. Tyle w nich ciepła i bliskości, po prostu fantastyczny klimat! Aż chce się do Was dołączyć 😊. Pozdrawiam Zosiu i życzę samych wspaniałości. P.s przepraszam, bo też mam pytanie skąd ( a że , już nie raz zachwycalam się Twoim stylem 😊) ten czarny koszyczek/ torebka z ciekawym uchwytem ?

    • Moniko kochana, dziękuję Ci bardzo za odwiedziny i wiadomość :) Tak mi miło, że zaglądacie tu:) (A propos czarnego koszyczka, to jest on jeszcze z moich czasów licealnych i kupiłam go w Benettonie:) Do zobaczenia!

  6. Też chodzimy do TEJ lodziarni ;) Kilka razy Cię widzialam nawet. Sprawiasz bardzo sympatyczne wrażenie. Pozdrawiam i do zobaczenia na lodach!

  7. Witaj Zosiu,
    Podziwiamy Wasze przepiękne zdjęcia na instagramie z Prowansji. Marzy nam się podróż w tamtym kierunku na przyszłe wakacje. Czy mogłabyś nam podpowiedzieć, polecić jakieś miejsce, ktore byłoby naszą bazą wypadową do zwiedzenia tego pięknego zakątka?
    Pozdrawiam,
    Aneta

  8. Z ogromną przyjemnością przeczytałam ten wpis i obejrzałam zdjęcia i zastanawiam się, czy zostawić komentarz, bo ciągle piszę to samo!;-) Zosiu, jesteś niesamowita i bardzo zdolna! Zdjęcia super. Chciałabym Cię kiedyś poznać, tak mi przyszło do głowy ;-). Pozdrawiam!

  9. Zosia.. Napisz proszę co to za pudrowo różowa sukienka z Insta story.. Taka piękna ❤️❤️❤️Dziękuję bardzo

  10. Zastanawiam się co mnie urzeka wTwoich zdjęciach, jest coś, co bardzo porusza pewną strunę w moim ciele. To spokój i harmonia. Nie wiem czy właśnie takie masz życie, ale takiego życzę sobie i Tobie

  11. Zosiu,
    Nie pierwszy raz już komentuje ale tym razem tez nie mogę się powstrzymać! faktycznie klimat tych zdjęć oddaje ciepło rodzinne i spokój z jakim podchodzisz do życia. Podziwiam to w dzisiejszym świecie, gdzie wszyscy gdzieś pędzą…Niedługo przyjeżdżam z Warszawy do Trojmiasta na kilka dni z synkami, dzięki Twojemu blogowi wiem gdzie pójdę na spacer i gdzie jest magicznie :-) Dziekuje!:** fajnie byłoby kiedyś Cię poznać!

  12. Droga Zosiu,
    piękne kadry w moim ulubionym cyklu:-) Wiedeńskie szlaki wspominam z sentymentem z okresu szkoły średniej, kiedy tam mieszkałam.
    Pozdrawiam słonecznie z Lizbony,
    Marta

  13. Zosiu,
    przepiękne zdjęcia. Oglądam je już któryś raz. :) Wakacje tak szybko minęły… Ale będzie, co wspominać w chłodne jesienne wieczory przy naleśnikach z powidłami.
    Z niecierpliwością czekam na wpis o przetworach, które robisz.

    Mam jeszcze pytanie, czy stół z Waszej jadalni robiony był na zamówienie? Jest przepiękny!

    Pozdrawiam

  14. Uwielbiam Twoje zdjęcia! Jak oglądam je czuje jakbym tam była :)
    Mam pytanie nietypowe…skąd pojemnik na kredki?:) Szukam swojemu synkowi jakiegoś dużego pudełka z przegródkami ;)

    Pozdrawiam i zazdroszczę wnętrza domu ;)

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.