Skip to main content

Jak polubiłam boczniaki, czyli doskonały przepis Marty Dymek z najnowszej Jadłonomii

*    *    *

Grzyby muszą być odpowiednio doprawione – wówczas smakują jak najbardziej wykwintne danie. W najnowszej książce Marty z Jadłonomii jest aż dziesięć przepisów na boczniaki (każdy jest na mojej liście do wypróbowania :)). Fenomenem dzisiejszego przyrządzania jest marynata, która łączy sos sojowy z syropem klonowym (zastąpiłam miodem), czosnkiem, szczyptą soli i świeżo zmielonym pieprzem. To połączenie sprawia, że słynne umami nabiera znaczenia w naszej domowej kuchni.

Skład:

(przepis na 2-3 porcje)

ok. 250 g boczniaków

3-4 łyżki sosu sojowego

1,5 łyżki syropu z agawy lub klonowego (użyłam miodu wielokwiatowego)

2 łyżki oleju

1 ząbek czosnku (polecam dodać więcej)

duża szczypta czarnego pieprzu

mała szczypta soli

Przepis pochodzi z ,,Jadłonomia po polsku” Marta Dymek, Wydawnictwo Marginesy

A oto jak to zrobić:

  1. Na kilka godzin przed planowanym pieczeniem mieszamy w szklance sos sojowy, olej, syrop z agawy lub miód, rozgnieciony czosnek oraz sól i świeżo zmielony pieprz (uwaga: uważajmy z ilością soli, gdyż sam sos sojowy jest słony). Umyte i osuszone boczniaki (większe możemy pociąć na kawałki) zalewamy marynatą i dokładnie mieszamy, tak by każdy grzyb był pokryty zalewą. Tak zamarynowane boczniaki, pozostawiamy na minimum 30 minut, a maksymalnie na 48 godzin (ja zostawiłam na 1 godzinę).
  2. Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni C. Boczniaki wyjmujemy z marynaty i rozkładamy na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia. Resztą marynaty możemy polać grzyby. Pieczemy przez 15-20 minut, w połowie czasu pieczenia można raz zamieszać. Podajemy na gorąco, najlepiej do młodych ziemniaków z koperkiem i zsiadłym mlekiem.

Na kilka godzin przed planowanym pieczeniem mieszamy w szklance sos sojowy, olej, syrop z agawy lub miód, rozgnieciony czosnek oraz sól i świeżo zmielony pieprz (uwaga: uważajmy z ilością soli, gdyż sam sos sojowy jest słony).

Umyte i osuszone boczniaki (większe możemy pociąć na kawałki) zalewamy marynatą i dokładnie mieszamy, tak by każdy grzyb był pokryty zalewą. Tak zamarynowane boczniaki, pozostawiamy na minimum 30 minut, a maksymalnie na 48 godzin (ja zostawiłam na 1 godzinę).

Piekarnik rozgrzewamy do 220 stopni C. Boczniaki wyjmujemy z marynaty i rozkładamy na blaszce, wyłożonej papierem do pieczenia. Resztą marynaty możemy polać grzyby. Pieczemy przez 15-20 minut, w połowie czasu pieczenia można raz zamieszać.

Podajemy na gorąco, najlepiej do młodych ziemniaków z koperkiem i zsiadłym mlekiem.

28 Odpowiedzi do “Jak polubiłam boczniaki, czyli doskonały przepis Marty Dymek z najnowszej Jadłonomii”

  1. Czekałam na ten przepis;-) Zaglądam do Jadłonomii bardzo czasami i prawdę mówiąc, wolę gotować po Twojemu ;-) jakieś te opisy u Ciebie są bardziej userfriendly na tę moją spracowaną głowę;-)

  2. Zosiu zdjecia bardzo ladne ale przepis zupelnie nijaki. Ani to danie, ani nawet dodatek, bo ziemniaki i grzyby nie stanowia posilku. Ale rozumiem ze ksiazka może się podobac, tym niemniej sam przepis taki sobie.

    • Aniu, tu muszę się niestety z Tobą nie zgodzić! Myślę, że to wprost cudowne rozwiązanie i już wielokrotnie odtwarzane w naszym domu. Spróbuj ❤️ może się jednak przekonasz ✌🏻

  3. Boczniaki znam jako składnik jajecznicy, którą w sezonie robi mój Małżon i w połączeniu z pomidorami malinowymi i świeżym s szczypiorem smakuje obłędnie, ale widzę, że teraz ja będę mogła coś Jemu przygotowywać;)

    Dzięki wielkie Zosiu i pozdrawiam po sąsiedzku… z Chwarzna;)

  4. Zosiu, ja już dość dawno odkryłam boczniaki, ale przyrządzam jak schabowe. :-) Pyszne! W wersji proponowanej przez Ciebie nie jadłam, ale chętnie spróbuję. Młode ziemniaki z koperkiem i kefir też bardzo lubię. Ostatnio często u mnie goszczą. Tak więc wiem już co będzie na najbliższy obiad. Jeśli tylko uda mi się zdobyć ładne boczniaki.
    Uściski dla Was.

  5. Boczniaki? w każdej postaci. Wielbię jak pieczarki i każde inne grzyby (chociaż dla niektórych i pieczarki, i boczniaki to nie grzyby, pomijam kwestie botaniczne). Boczniaki smażę z solą, z jajkiem, jak schabowe, w zupie, w sałatce, no mnóstwo jest tego, ale przyznaję, że tak, jak dziś proponujesz nie było. I będzie w weekend. i nie zgadzam się z Foodie, oczywiście, że do ziemniaków będą super. O ile ktoś lubi :)

  6. Zosiu, dodaj do tego jeszcze czosnek i szpinak, i udus wszystko razem, a na koniec posyp prażonym słonecznikiem 😋😋😋

  7. Droga Zosiu:-),
    Jadłonomia to mój przewodnik kulinarny od lat. Cieszę się, że i Tobie przypadła do gustu. Marta jest niezwykle skrupulatna i prowadzi każdego krok po kroku. Wszystko mi zawsze z jej przepisów wychodzi super.
    Też zwróciłam uwagę na przepisy na boczniaki: sporo tu tego;-)
    Wypróbowałam już dwa razy wersję z jabłkiem i cebulą; proste i wyśmienite. Polecam!
    Poza tym boczniaki to super food, więc warto je jeść.
    Pozdtawiam z Podhala,
    Marta

  8. Mąż przeszedł jakis czas twmu na wege jedna ksiazke jadlonomi juz mu kupilam widze ze czas na drugą 😁 Boczniaki darzy szczegolnym upodobaniem więc zrobie na weekend takie danko. Dziekuje Zosiu za inspiracje.

  9. Droga Zosiu, na naszej grzybowej liscie boczniaki ostrygowe (jak te tutaj) zajmuja przedostatnie miejsce, ostatnie zajmuja pieczarki. Ale boczniak, boczniakowi nie rowny. Z tych ogolnodostepnych calorocznych wybieram zawsze boczniaki mikolajkowe – ze wzgledu na intesywny maslany smak i twardsza strukture, a z tych delikatesowych boczniaka cytrynowego, wyjatkowy rarytas o niepowtarzalnym intensywnym smaku, wystarczy krociutko podsmazyc.
    Czesto marynuje zywnosc, zwlaszcza drob, ryby, gdyz marynowanie nie tylko podnosi walory smakowe, ale rowniez przedluza swiezosc produktow. Warzyw, grzybow jeszcze nie marynowalam, wiec chetnie wyprobuje przy najblizszej okazji. Choc u nas na stole jeszcze kroluja ostatnie szparagi, ostatnie w tym sezonie risotto con asparagi, ostatnia cremowa zupa szparagowa etc. Koniec wiosny, poczatek lata. Jeszcze mamy piwonie, oby jak najdluzej, bo potem juz tylko mniej lub bardziej kwiatowa nuda. Piwonowe usmiechy:) :) :)
    PS najdluzsze dni w roku, a u was na polnocy, mimo iz bardziej na wschod, dni i wieczory dluzsze niz na poludniowym-zachodzie. Korzystajcie.

  10. A ja pieczone boczniaki od Jadłonomii kocham, chociaż ustępują one miejsca jej nuggestsom z boczniaków – to jest dopiero hit! Jednak pieczone boczniaki doskonale nadają się na te dni, kiedy nie bardzo mam chęć lub czas stać nad patelnią.

  11. Zosiu, ja boczniaków nigdy nie jadłam, ale w Twoim wykonaniu zjadłabym bez względu na to czy byłyby cytrynowe, mikołajkowe czy ostrygowe😋😉
    Pozdrawiam,
    Aga

    • Aga, szkoda ze nie jadlas jeszcze nigdy zadnych boczniakow, bo gatunki smakowo roznia sie znaczaco. Te ostrygowate jak w tym przepisie i chyba najbardziej znane w Polsce, smakiem nie do kazdego przemawiaja i nie dziwie sie, ze Zosi trudno bylo je polubic.
      Jednak nazwa boczniak jest jedynie pojeciem ogolnym grzybow boczniakowatych z rodziny pieczarkowcow. Poszczagolne gatunki roznia sie i forma i struktura, a zwlaszcza smakiem, ktory w przypadku mikolajkowych, a zwlaszcza cytrynowych (zwanych rowniez limonkowymi) pozostaje oczywistoscia, wiec dla samej rozkoszy podniebienia, ale rowniez porownania smakow, warto sprobowac roznych gatunkow.
      Precyzja w gotowani, stosowanie wlasciwej terminologii, rozpoznawanie podstawowych produktow stanowi jednen z fundamentow sztuki kulinarnej.
      Grzybowe usmiechy ;););)

  12. Zrobione, zjedzone mąż weganin orzekł ze pyszne. Ja z kwaszonym mleczkiem On z piwkiem 😉 do tego suróweczka z młodej kapusty no cud miód palce lizać 😁

  13. Cześć! Jestem tu nowa, a zabłądziłam tu, bo trawi mnie pewien problem, którego rozwiązania od jakiegoś czasu bez powodzenia szukam w internecie. Czy może są tu jacyś mili grzybolubni grzyboludzie, którzy odpowiedzą mi na pytania: „Gdzie w Warszawie (Mokotów i okolice) najlepiej kupować boczniaki?”, „Czy da się gdzieś kupić boczniaki bez towarzystwa tacki lub plastiku?” oraz „Czy da się kupić boczniaki bez plastiku / tacki w okolicy Mokotowa?”. Przeprowadziłam się tu niedawno z innego miasta i chodzę taka niespełniona, bez boczniaków. Pozdrawiam serdecznie!

  14. A ja tak (z lenistwa oczywiście):
    Marynata z Twojego przepisu. Ale boczniaki rzucone na patelnię, ładnie przyrumienione. Przemieszane na tej patelni z ugotowanym bobem i natką pietruszki.
    Pycha.

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.