Skip to main content

OPOWIEŚCI KULINARNE, CZYLI CO GOTOWALIŚMY W TOSKANII

*    *    *

Wakacje to duża pokusa, aby na chwilę odstawić gotowanie ale w toskańskiej kuchni nie mogłam sobie odmówić tej przyjemności. Gotowaliśmy prosto, lekko i bardzo włosko. Pomysły na dania przychodziły nam do głowy pod wpływem widoków lokalnych straganów. Włoska kuchnia, choć silnie powiązana z tradycją i historią, chętnie przyjmuje nowe pomysły. Jednak to, co najmocniej odcisnęło się na jej niepowtarzalnym charakterze, to stosowanie wyłącznie regionalnych produktów i wysokie wymagania co do jakości składników. I pewnie to zawdzięcza jej uznanie i popularność na całym świecie. Gdybym miała sobie wyobrazić wymarzone wakacje, to właśnie z nich powróciliśmy. Nasza podróż z Trójmiasta trwała dwa dni z przystankiem przy ukochanym jeziorze Garda, kąpielą aż do samego zmroku i pizzą jedzoną z pudełka na wypłowiałych kamykach brzegu Gardy. Po zaczerpnięciu pierwszych promieni słońca i przebyciu ponad tysiąca czterystu kilometrów dotarliśmy do miejsca docelowego – Toskanii. Na majestatycznym wzgórzu otoczonym cyprysami wyłoniło się nasze miejsce. Zabytkowa willa z kolekcją rodzinnych przedmiotów przyjęła nas pod skrzydła na kilkanaście dni. Była dla nas bardzo gościnna, a jej grube kamienne mury chroniły przed upałem, który bywa w tym regionie całkiem nieznośny. Dom żył własnym życiem, a my czuliśmy się jak w najpiękniejszej włoskiej opowieści. Wysokie wnętrza kuchni z pozawieszanymi rondlami, garnkami i suszonymi pękami ziół spoglądały na naszą codzienną krzątaninę. Ileż tu musiało się przemknąć głodnych dusz, ileż to kilogramów makaronu gospodyni musiała rozwałkować.. nasza dwunastoosobowa grupa to przy historii tego miejsca wypadła bardzo skromnie. Kochamy jedzenie, podróżowanie i obecność przyjaciół – dlatego kiedy tylko jest taka okazja, to łączymy te przyjemności. A dzisiejsza fotorelacja jest tego dowodem. Na prośbę Waszą spisałam nasze proste posiłki, które wspólnie gotowałyśmy. Zapraszam.

wnętrza naszej toskańskiej kuchni z centralnym stołem z marmurowym blatem (kolejny raz dowód na to, że nikt się nie przejmuje, czy marmur wchłania plamy ;))

gdy przyjechaliśmy po raz pierwszy do sąsiedniego miasteczka na straganie było dosłownie kilka skrzyneczek, a po godzinie 12:00 ceny były o połowę tańsze.

krzaki rozmarynu i szałwii na wyciągnięcie ręki.

tak mocno pokochałam ten widok z naszej sypialni, że starałam się go fotografować o różnych porach.

po całym dniu zabaw nad basenem i słodkiego dolce far niente czyli nicnierobienie, apetyt potrafi zaskoczyć, a najpiękniejszy był moment, kiedy wszyscy wspólnie mogliśmy zasiąść i z niedowierzeniem popatrzeć na siebie, że naprawdę tu jesteśmy!

Wybrane przepisy, które towarzyszyły nam w Toskanii:

POMIDORY Z BURATTĄ, OLIWA Z OLIWEK, SZCZYPTA SOLI I ŚWIEŻY ROZMARYN

MELON Z PROSCIUTTO COTTO Z GORGONZOLĄ 

PIECZONE ZIEMNIAKI Z ROZMARYNEM

POMIDORY (typu: Cuor di Bue) Z PLASTRAMI CEBULI, OLIWA Z OLIWEK, SZCZYPTA SOLI I POSIEKANA NATKA PIETRUSZKI

SAŁATA  Z BOBU Z SZAŁWIĄ I PECORINO | skład: 1 opakowanie świeżego bobu, ok. 120 g pecorino romano, 1 łyżka octu balsamicznego, 1/2 szklanki oliwy z oliwek, 1 cytryna, 1-2 gałązki szałwii, sól i pieprz | sposób wykonania: bób gotujemy, do momentu aż będzie al dente, następnie obieramy (ja pozostawiam w łupinach). W szklance łączymy oliwę, ocet balsamiczmy, szczyptę soli, pieprz i pokrojone liście szałwii. Tak powstały sos mieszamy z ugotowanym bobem. Na wierzchu posypujemy pecorino.

SZPARAGI Z ORZESZKAMI PINII, OLIWĄ Z OLIWEK I PARMEZANEM | skład: 1 pęczek zielonych szparagów, garść orzeszków pinii, ok. 4-6 łyżek oliwy z oliwek, szczypta soli, 1-2 łyżki octu balsamicznego, 3 ząbki czosnku, duża szczypta świeżo zmielonego pieprzu  | sposób wykonania: szparagi dokładnie myjemy i odrywamy twarde końce, zalewamy wrzątkiem i trzymamy je w gorącej wodzie przez 2-3 minuty, następnie przekładamy do lodowatej wody (najlepiej z kostkami lodu) i trzymamy przez min. 5 minut. Odsączamy i wycieramy. Przekładamy do szerokiego naczynia i polewamy wymieszaną w słoiku oliwą z octem balsamicznym, posiekanym czosnkiem, prażonymi orzeszkami pinii, solą i pieprzem. Całość posypujemy grubymi plastrami parmezanu.

RUCOLA Z KARCZOCHAMI | skład: 1 pęczek rukoli, 8 małych karczochów (najlepiej młode), sok z 2 cytryn, ok. 120 ml oliwy z oliwek, ok. 100 g parmezanu | sposób wykonania: łodygi karczochów usuwamy i wycinamy wszystkie twarde i niedoskonałe liście. Jadalne są te delikatne i miękkie. Usuwamy również włochaty środek. Obrane karczochy nacieramy sokiem z cytryny i kroimy w plastry. Przekładamy do salaterki, dodajemy liście rukoli, sok z cytryny, oliwę, szczyptę soli i plastry parmezanu (najlepiej pociąć obieraczką do warzyw). Całość dokładnie mieszamy i podajemy z grzankami.

MAKARON Z PESTO | przepis tutaj

KURCZAK W CYTRYNIE Z ROZMARYNEM | skład: 1 kurczak z wolnego wybiegu, 4-5 gałązek rozmarynu, 4-5 cytryn, 8-10 ząbków czosnku, oliwa z oliwek, sól i pieprz | sposób wykonania: do szklanki wyciskamy sok z 1 cytryny i łączymy go z 6 łyżkami oliwy z oliwek, szczyptą soli i świeżo zmielonym pieprzem. Kurczaka przekładamy do żaroodpornego naczynia i nacieramy go marynatą w środku i na zewnątrz. W skórę wbijamy gałązki rozmarynu oraz pokrojone plastry czosnku. Resztę cytryn kroimy w plastry i rozkładamy po całym mięsie. Pieczemy w rozgrzanym piekarniku w 180 stopniach, ok. 1 godzinę.

LASAGNE | przepis podobny tutaj

desery:

TIRAMISU | przepis tutaj

ZABAGLIONE | skład: 4 żółtka, 60 g cukru, 5 łyżek Marsali, biszkopty amaretti do dekoracji | sposób wykonania: żółtka z cukrem ubijamy w żaroodpornej misce przez 2 minuty. Stopniowo dodajemy Marsalę, umieszczamy miskę na garnku z gotującą wodą i przez 10 minut energicznie ubijamy, aż masa zgęstnieje, a jednocześnie będzie kremowa. Gotową masę przekładamy do kieliszków i podajemy z biszkoptami amaretti.

TARTA POMARAŃCZOWA Z ROZMARYNEM | skład: 150 g mąki pszennej, 25 g cukru, 125 g schłodzonego masła pokrojonego w kostkę, 1 łyżka wody (opcjonalnie), 1 gałązka świeżego rozmarynu, nadzienie: 500 g serka mascarpone, 4 żółtka, 80 g cukru, wyciśnięty sok z 2 pomarańczy + starta skórka | sposób wykonania: do szerokiej miski lub na stolnicę przesiewamy mąkę, dodajemy pokrojone na kawałki schłodzone masło, cukier puder i łyżkę wody (opcjonalnie). Zdecydowanym ruchem zagniatamy ciasto, wykładamy nim natłuszczoną formę do pieczenia, wierzch ciasta nakłuwamy widelcem i odkładamy na 30 minut do zamrażalnika. Rozgrzewamy piekarnik do 180 stopni C. Ciasto wyjmujemy z zamrażalnika. Pieczemy ok. 25 minut, aż ciasto uzyska złoty kolor. Wyjmujemy i studzimy na kratce. Żółtka z cukrem ubijamy mikserem na puszystą pianę. Następnie dodajemy łyżka po łyżce mascarpone (ważne: zmniejszamy obroty miksera, by nie przebić masy, a jedynie ją wymieszać) oraz sok z pomarańczy i startą skórkę. Całość mieszamy do połączenia się składników. Na upieczony kruchy spód przelewamy pomarańczową masę. Tartę umieszczamy w rozgrzanym piekarniku i pieczemy ok. 40 minut lub do momentu tzw. suchego noża/patyczka. Przed podaniem posypujemy cukrem pudrem i listkami rozmarynu.

30 Odpowiedzi do “OPOWIEŚCI KULINARNE, CZYLI CO GOTOWALIŚMY W TOSKANII”

  1. Wow! Piękny wpis. Ile pracy. Widać, że ten blog to Twoja prawdziwa pasja i prawdziwa praca. Dziękujemy za Twój wkład w kulinarne inspiracje 😘

  2. Uwielbiam te wakacyjne kadry, jest w nich coś magicznego, ale wyjątkowo urzekła mnie ta piękna sukienka w wisienki, czy zdradzisz skąd jest? :)

  3. Zosiu,jesteś jedną z bardzo niewielu osób,które sprawiają,że chcę być w miejscach,które odwiedzasz💚To Twoja iskierka rodzinności za tym stoi😊

  4. Zosiu kochana♥️
    Po prostu bajka! Piękne wakacje, cudna relacja. W pięknym stylu opisujesz rzeczywistość. Cudnie się to czyta♥️
    Twoja rodzina ma szczęście, że również na urlopie im gotujesz.
    Uściski serdeczne
    Marta🤓

  5. Jestem oczarowana tym wpisem. Piękne, bardzo apetyczne kadry! Przepisy, choć tak proste, zapowiadają się pysznie. Pozdrawiam :)

  6. Zosiu, chwilę wcześniej też byłam całą rodziną w Toskanii! Było przepysznie! A najwspanialsza jest ta włoska gościnność i chęć dzielenia się jedzeniem 🙂 nikomu też nie przeszkadzają maluchy w restauracjach, a często dostają nawet solidne porcje makaronu! Pozdrawiam serdecznie

  7. Zosiu, Twoje wpisy, nieważne o czym, zawsze są ciekawe, a zdjęcia, które robisz przepiękne. Widok z tego okna- wcale się nie dziwię, że tak często robiłaś zdjęcia. Po prostu bajka.

  8. Droga Zosiu.Pisze na Twoim blogu pierwszy raz,ale znam i korzystam z niego juz od wielu lat,podpatrujac przepisy i wzdychajac z podziwem.
    Powiedz,jesli oczywiscie mozesz,jak organizuje sie takie wyjazdy,jak ten wyjazd kulinarny do Toskanii?
    Po prostu odjelo mi mowe. Czy trzeba byc jakos zrzeszonym,czy trzeba prowadzic bloga lub byc aktywnym zawodowo kucharzem?Mysle,ze nie jedna czytelniczke zainteresuje jak to jest?Czy mozna sie w takie miejsce jak to wybrac nie gotujac?Jesli mozesz napisz wiecej. Jestem pod ogromnym wrazeniem. Pozdrawiam z Islandii,gdzie takie warzywa pozostana w sferze marzen.

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.