Skład:
4 platy dorsza
1 łyżeczka soli
1/2 szklanki mąki
2 zielone papryczki chili
2 łyżeczki przyprawy do ryb PRYMAT
4 łyżeczki słodkiego sosu sojowego
garść kiełków fasoli MUNG
10 pomidorków koktajlowych
kropelka oliwy do smażenia
cząstka cytryny do przybrania
A oto jak to zrobić:
1. Na rozgrzaną patelnię, wlewamy słodki sos sojowy i smażymy pokrojone w plastry papryczki chili. Po chwili dorzucamy kiełki fasoli Mung i smażymy (max. 40 sek.). Ostawiamy składniki.
2. Mąkę, sól i przyprawy mieszamy na dużym talerzu lub tacy. Płaty ryb lekko obtaczamy i smażymy na rozgrzanej patelni. Usmażoną rybę kładziemy na talerzu, nakładamy na wierzch usmażone kiełki i papryczkę chili. Dodajemy pokrojone w ćwiartki pomidorki. Przed podaniem możemy skropić cytryną.
Słodki sos sojowy roztapiamy na rozgrzanej patelni.
Smażymy pokrojoną zieloną papryczkę chili
.. wraz z kiełkami fasoli Mung
Smażymy płaty dorsza, obtoczone w mące i przyprawach.
Nakładamy na wierzch usmażonej ryby, kiełki fasoli Mung wraz z pokrojoną papryczką chili.
… a na końcu dodajemy pokrojone w ćwiartki pomidorki koktajlowe.
Przed podaniem możemy skropić cytyrną.
Komentarz: Słodki sos sojowy dostępny jest we wszystkich większych supermarketach na działach orientalnych. Na potrzeby tego przepisu, użyłam sosu ,,Ketjap Manis Soy Sauce" Marks & Spencer, koszt ok. 5,20 zł
ZOSIU! CUDOWNY PRZEPIS! JESTEŚ WPANIAŁĄ KOBIETĄ :) CIEPŁĄ I SERDECZNĄ. MOGŁABYŚ MI NAPISAĆ JAK ROZWIJAĆ SWOJĄ PASJĘ GOTOWANIA? CO ZROBIĆ ŻEBY LEPIEJ GOTOWAĆ? CZY KORZYSTASZ Z KSIĄŻEK KUCHARSKICH I ICH SIĘ TYLKO TRZYMASZ? SKĄD CZERPIESZ PRZEPISY? CZY TE WSZYSTKIE DANIA PRÓBUJE KASIA? :))
U mnie na blogu ciasteczka dietetyczne polecam******
Masz bardzo ladnie wystylizowane przepisy. Niestety nie mam okazji ich wyprobowac, gdyz po pierwsze nie mam piekarnika, a po drugie mieszkam w Azji Poludniowo Wschodniej i do wielu skladnikow nie mam dostepu. Zdziwilam sie, ze w dzisiejszym przepisie “smazysz” na sosie sojowym slodkim. Smazenie moze odbywac sie tylko na tluszczu a sos sojowy jest dodatkiem smakowym, jak sol lub cukier, tyle ze plynnym, wiec jak juz to mozna na nim “dusic” lub “gotowac”. Ponadto, w chinskiej kuchni sos sojowowy zawsze dodawany jest do potraw pod koniec. Co do sosu sojowego podanego do ryby to w Hong Kongu przygotowuje sie rybe na parze i wtedy na koniec, juz po uparowaniu, polewa sie rybe sosem sojowym i na to goracym olejem (niewielka ilosc). W przypadku ryby smazonej polewa sie rybe na koniec kilkoma kroplami sosu. Natomiast Twoja stylizacja bardzo mi sie podoba!
Hej J!
W którym dokładnie kraju mieszkasz?
Pozdrawiam z Singapuru :)
Pozdrawiam goraco z Hong Kongu :)
J! Jeśli miałabyś ochotę na wymianę doświadczeń i “zacieśnienie stosunków” hongkońsko-singapurskich, daj znać. Oto mój mail: ignavus@wp.pl
Pozdrawiam z ulewnego dziś Singapuru :)
Ale Wam dziewczyny zazdroszczę ;)
Zosiu uwielbiam ryby wiec na pewno przepis wykorzystam:) tylko akurat za dorszem nie przepadam wiec zrobie mintaja albo morszczuka:P masz niesamowita umiejetnosc do pieknego podawania potraw, w sposob jaki podajesz dania mam ochote zjesc nawet cos czego nie lubie:)
pozdrawiam serdecznie!
Kochana Zosieńko! Wieeeeelkie dzieki za Pana Dorsza:) Mniam,mniam……wygląda pysznie! I Pewnie tak też smakuje. Jak wszystko co pichcisz:) Boska jestes,wiesz? Serdecznie Cię pozdrawiam Zosiula!
Świetne! Dlaczego jestem taka leniwa i pozbawiona kreatywności?! Zazdroszczę.
P.S Marzy mi się, zobaczyć u ciebie crème brûlée.
Skropić, nie skropLić ;)
Fajny przepis!
Danie jak zwykle wygląda ślicznie! Zosiu Twój sposób podawania dań jest genialny, a to sprawia, że nabieram na nie ochoty. Nie jestem fanką ryb, ale powoli się do nich przekonuję, więc może wykorzystam i ten przepis. :)
Pozdrawiam
Super! Ostatnio prosiłam o przepis na ryby i oto mam! Dziękujęmy ;)
Przepis wygląda bardzo ciekawie, ale szkoda że pojawi się po paru dniach na stronie startowej, jako ,,niby nowy”
przepis. Zosiu wydaje mi sie, ze albo odrazu nowy przepis sie daje na strone startową albo go się tam w ogóle nie daje
Droga Julio! Na naszych blogach nie ma stron startowych., a zatem dziękuję za Twoje rady i zbędny komentarz. Pozdrawiam, Zosia.
Julia ma racje… gdy wchodzimy na make life cooking to widzimy Twoje nowe przepisy;)
natomiast gdy wchodzimy na make life easier to dzis wyskoczyl tam przepis, ktory byl umieszczony przez Ciebie Zosiu kilka dni temu.
zbędny komentarz Zosiu? czyli się nie przydał? czy raczej niezbędny, który się przydał?
Jej, dziewczyny już tyle razy pisały, że to są DWA RÓŻNE BLOGI :/
Zosiu, dorsz wygląda baaardzo apetycznie :) Ja mam pytanie odnośnie kiełków – próbowałaś kiedyś sama je hodować? Podobno takie z własnej hodowli są najzdrowsze, a ja bardzo lubię różne kiełki, zwłaszcza na co dzień do kanapek.
Czekam z niecierpliwością na kolejny przepis. Pozdrawiam :)
Zosiu!!!
..widziałam Cię kilka tygodni temu jak wracałaś pociągiem z wawy do gdańska. Gratuluje figury!!!!! Czy na stałe pracujesz w wawie, czy w gdańsku?
Pracowałam przez ponad 3 lata w Warszawie, a na weekendy przyjeżdżałam do Trójmiasta.
Zosiu, ze strony osoby czytającej wygląda to tak, że istnieje strona “startowa” oznaczona jako start :) jest też oddzielna zakładka na gotowanie, modę i okazje itp. Część dziewczyn nie zauważa, że makecookingeasier funkcjonuje oddzielnie :) i czasami jest tak, ze oglądam sobie Twoj przepis w zakładce “gotowanie” po czym po 3 dniach nagle jest na tej stronie “głównej” z nową datą. Nie wiem z czego to wynika, ale jak ktoś chce tu trafić to i tak trafi ;)
Ale żal!
Nie bardzo rozumiem tego typu uwag…to jest normalny blog a nie jakieś czasopismo. Dziewczyny zaczynając pisać nie obiecywały co chwilę nowości i świeżyzny. Ma ktoś ochotę to wchodzi, jak drażni brak nowych postów to po co tu wchodzić. Ja uwielbiam dziewczyny i nie przeszkadza mi powtarzanie postów. Przecież one prowadzą normalne życie i to miłe że wogole znajdują dla nas czas,, bo widzą że full ludzi czeka na jakiś nowy wpis. a nawet odpisują na nasze komentarze.
Ja tam jestem ich wielkim fanem i napewno długo pozostanę.
Pozdrawiam dziewczyny
Zosiu jakie znasz jezyki obce?
Zosiu czy przygotujesz jakas propozycje dan na romantyczna kolecje? niedlugo mamy rocznice i chcialabym przygotowac cos specjalnego i prostego dla mojego chlopaka;)
Jak zawsze udany przepis :) Wygląda bardzo smakowicie na zdjęciu. Tylko jak mogłaś napisać “Pan dorsz” Oo ?!
Zosiu! Uwielbiam Twoje przepisy, i cieszę się, że korzystasz z kiełków. widzę, że je kupujesz, polecam Ci hodowle , jest prosta ale daje dużo frajdy i wiesz co jesz :D
Uwierz że własnoręcznie wyhodowane kiełki fasoli mung wyglądają o niebo lepiej! ;)
mam pytanie, co zamiast sosu sojowego mogę użyć? (nie mogę pszenicy)
pozdrawiam Cie serdecznie:)
To nie jest zbędny komentarz. Też na początku nie mogłam tego zrozumieć. Myślałam, że istnieje strona makelifeeasier i że prowadzicie ją razem (bo taką można wywnioskować opinię, gdy patrzy się na lewą stronę) i jest tam “Start” i potem zakładki i zastanawiało mnie dlaczego w “Start” w zakładce “gotowanie” są posty których nie ma w starcie … czy miejscu gdzie generalnie powinny być wszystkie posty po kolei … dopiero po jakimś czasie się skapnęłam, że owa zakładka gotowanie nie jest odnośnikiem do postów o gotowaniu, ale do innej całkiem strony, Twojej … makecookingeasier. A wychodzi na to, że Kasia ma swojego bloga, na którego czasem dodajesz te same posty co umieszczasz u siebie … tutaj nie zauważyłam postów Kasi. Nie rozumiem tego hymm połączenia stron =/ Wystarczyło naprawdę stworzyć JEDNĄ stronę i wspólnie ją prowadzić, albo dwie osobne i informacja “O mnie” a nie “O nas” :)
A odnośnie przepisów, które są świetne: mogłabyś przy składzie podawać na ile to jest osób?
Mmm…pysznie to wygląda:) Uwielbiam wszelkie ryby, więc Pana Dorsza też na pewno przygotuję;) Dzięki Zosiu za ciekawy przepis.
Widze, ze lubisz produkty M&S, zauwazylam, ze uzywasz ich do swoich przepisow, ja tez jestm fanka tych produktow, nie tylko sporzywczych, ale tez odziez, swietna jakosc! Pozdrawiam!
Zosiu jesli masz chwilę to prześlij mi tego dorsza do Warszawy, bo właśnie pisze licencjat i mam na niego straszną ochotę :)) Jak już tylko się obronię to mam zamiar spróbować Twoich przepisów z kiełkami, ktore dodajesz do smażenia – kurczak i dorsz, ja zazwyczaj jadlam je z kanapką lub w sałatce, a tu proszę zobaczyłam i CHCĘ! :))
jak nie ma strony startowej, jak pierwszy link na gorze to “start”.
wow, Pan Dorsz wygląda smakowicie:)
Zosiu, chciałabym Cię zapytać, czy masz swój ulubiony kraj, do którego kochasz podróżować i w którym najlepiej się czujesz? Takie miejsce, gdzie mogłabyś żyć bo bardzo Cię fascynuje i pociąga?
w moim przypadku jest to Hiszpania i Wlochy, moze nie jestem oryginalna ale mam wielki sentyment do tych krajow i kuchni wloskiej;)ocham pasty i pizze;) i moglabym tam podrozowac tak czesto jak sie da;)
a Ty?
Zosiu czy bedzie tez post o tym co zrobic na babski wieczor? i w ogole jak zaplanowac babski wieczor, jaki film warto obejrzec w kobiecym gronie, jakie inne atrakcje zapewnic i co przygotowac do jedzonka;)
Kasiu, Zosiu jaki kraj wybieracie na wakacje w tym roku?
Z pewnością kiełki w tym roku odpadają…
Hmm, uważaj na te kiełki fasoli, bo wiesz, czai się wróg zwany pięknie Escherichia coli ;)
A przepis brzmi smakowicie, sos na patelni wygląda wyjątkowo artystycznie :D
juz dawno ta informacja zostala obalona.
No właśnie nie, w tej chwili pochodzenie bakterii jest dokładnie badane i NIE WYKLUCZA SIĘ że to one mogą być przyczyną zakażeń. Uwielbiam przepisy Zosi ale z tym sie wstrzymam…
Znowu na ostro, super! Smakowicie to wygląda, narobiłaś mi ochoty na rybę :)
Kasiu wiem że już padła ta odpowiedz, ale nie mogę znaleść…jakim aparatem robisz zdjęcia. Szukam czegoś sobie i w tej tonie aparatów nie wiem co wybrać.
podobno te kielki powodują śmierć a nie ogórki!!
Bardzo fajny przepis, ryba inaczej :)
Zapraszam też do mnie :)
a kiełki gdzie można kupić?
Zosiu ty masz tą dogodność, że mieszkasz w mieście nadmorskim i świeżych ryb masz pod dostatkiem, jednak na drugim krańcu Polski takiego luksusu nie mamy :P
Jakich innych ryb mogę użyć w tym przepisie ;)?
Pingback:Pan Dorsz z kiełkami fasoli Mung i zieloną papryczką chili. | Make … at Żarłacz czarnopłetwy
Uwielbiam kiełki:) Ja je dodaje np. do zupy pomidorowej, robię pikantną a kiełki cudownie uzupełniają ostrość zupy swoją delikatnością. Na dodatek wyglądają troszkę jak kluseczki w tej zupie:) Polecam:)
To jest to, co lubię najbardziej, rybeńki! Kasiu, gratuluje talentu kulinarnego ale widzę też w Tobie artystę. Pięknie to wszystko jest podane! :) Dzięki za super pomysł na pyszności!
Ja polecam coś dla chcących schudnąć, dbających o linię i cukrzyków: http://szczuploizdrowo.blox.pl/html
Zapraszam!
Uwielbiam wszelkie ryby pod każdą postacią, a twoje zdjęcia mnie przekonały do spróbowania tego dania w pierwszej kolejności z całej masy umieszczonych przepisow w internecie. Wyszło obłędnie !
:-)) super!!!!!!!