Skip to main content

Daily food diary

*   *   *

Burzliwy ten październik. Praktycznie, każdy dzień wymagał wzmożonej energii. Gdy się uruchamia pewne procesy, to trzeba liczyć się z odpowiedzialnością :) Z dobrych wiadomości, mogę Wam się przyznać, że kończę prace nad moją książką/ebook-iem. Myślę, że już w przyszłym tygodniu rozpoczniemy przedsprzedaż i z wypiekami na twarzy ogłoszę termin premiery. Emocje są ogromne, bo jestem na etapie wprowadzania ostatnich poprawek i przyznam Wam się szczerze, że mogłabym tak bez końca. Dobrze, że moi domownicy czuwają nade mną i dopingują mnie do szybszych decyzji. Tymczasem, zapraszam Was gorąco na podsumowanie miesiąca, który do łatwych nie należał…

Mamo, patrz ile odcieni ma jesień!

Tak wygląda listopadowy plener, tuż koło naszego domu, w parku Kolibki. Kochamy to miejsce również z tego powodu, że stanowi cudowną przestrzeń dla naszego aktywnego czworonoga :)

Wiklinowe kosze to bezapelacyjnie ulubione dodatki do naszych sesji zdjęciowych. Moje najnowsze odkrycia pochodzą od BOHO.HOP

Dekonstrukcja ciasta marchewkowego :)

Ogrodowe historie, czyli królowa kotów na stanowisku dowodzącym, a reszta niech zbiera orzechy, grabi liście, wkopuje wrzosy i podziwia muchomory :P

Dobra fasolka, nie jest zła (szczególnie w deszczowy dzień) :D

Ukochane orłowskie molo! Ostatnio, usypiając młodzieńca przy brzegu (szum fal działa zbawiennie) zastanawiałam się, czy kiedykolwiek kąpałam się w tym miejscu, tuż przy palach. Otóż, chyba nie. Mieszkam w Orłowie przeszło 30 lat i ilekroć, gdy idziemy w lecie kąpać się, to zawsze na nasze stałe miejsce, czyli tuż przy plaży dla psów.

Poniedziałek rano, tuż przed godziną 9:00. W drodze na sesję zdjęciową. W ręku ciasto, w koszach niezliczona ilość serwet, sztućców i reszta kremu w słoiku. Kto by pomyślał, że kiedyś towarzyszył laptop w czarnej, skórzanej torbie, obcasy i perfekcyjny manicure :P

Jak uchwycić jesienny nastrój i sfotografować gaszące świece? To takie moje dylematy w trakcie pracy nad zdjęciami do książki.

Smażone zielone pomidory. Kto czytał?

Twórczy bałagan, czyli ostatnia prosta i książka będzie skończona!

Gdy od kilku dni warunki atmosferyczne niestety nie sprzyjają fotografii kulinarnej ale najbliższe otoczenie wręcz się wyrywa do pomocy!

Biel, bieli nie równa!

Zwykły dzień tygodnia ale za to niezwykły bukiet liści od mojej córeczki :*

Przesyłka od mojego ulubionego Wydawnictwa REBIS. Na pierwszy rzut oczywiście Bernard Minier i jego kolejna zagadka… ach, mam słabość do tych francuskich kryminałów!

Ja już jestem, a gdzie reszta głodomorów?

Grillowany bakłażan, oliwa truflowa, mozzarella i masło czosnkowe

Pieczony ziemniak i ser (śmierdzący, jak diabli!)

#wspieramyGastro czyli najlepsze pod słońcem eklerki ze słonym karmelem od ulubionej cukierni Szczęśliwy Lis

Powoli rozgrzewamy domową pracownię świątecznych elfów – przecież Boże Narodzenie za niecałe dwa miesiące! :D

Uwaga Drogi Rodzicu,

tu treść warta chwili poświęcenia :)

Dużo się mówi o dzieciach wysoko wrażliwych (WWO) i posiadaniu tej cechy, jednak w przypadku wysoko wrażliwych rodziców (WWR) już zdecydowanie mniej. W najnowszej książkę pt. ,,Wysoko wrażliwi rodzice”, autorka Elaine N. Aron w rzetelny sposób opisuje, jak wysoka wrażliwość wpływa na to jakimi rodzicami jesteśmy. Niezależnie od temperamentu dzieci, podpowiada jak radzić sobie z przeciążeniem bodźcami, odpowiada dlaczego niektórym jest trudniej przystosować się do rodzicielstwa niż innym i czy potrzeba dużo większej introspekcji swoich doświadczeń to normalna sprawa.

Jeżeli poszukujecie wartościowych treści w temacie rodzicielstwa (ale i nie tylko) to z przyjemnością polecę Wam księgarnię internetową NATULI.Tam nie ma żadnej książki z przypadku!

Jeden z tych dłuższych wieczorów, przy świecach i książkach

W kuchni u Mamusi!

L O V E

Niedziela. Trudno, żeby nie zabrakło szarlotki?!

Kto widzi morze?

Nasz ukochany kąt, który w ubiegłym tygodniu trafił w dobre ręce. Ci, co towarzyszą mi na co dzień na Instagramie, wiedzą, że czekają nas małe zmiany :)

Plac zabaw

A raczej pole bitwy!

I wizja na przyszłość :)

W poszukiwaniu lampy do nowej kuchni. Co sądzicie, czy jednak zbyt dosłowna? :)

Gdy wpada do nas rodzina na śniadanie i proszą tylko o jedno! :D

Na rozgrzanie zupa cebulowa na białym winie (oczywiście z garścią tartego parmezanu)!

A na deser brownie. Prosto z piekarnika. Gorące, specjalnie niedopieczone!

Moment, gdy powoli dom zasypia, a ja powinnam mieć głowę pełną pomysłów i lekkość pisania :D Trochę przekornie ale dopiero późnym wieczorem, gdy zapada cisza, mogę się najlepiej skupić :)

Mam nadzieję, że to już ostatnie poprawki…

Chwila wytchnienia

Gdynia, Strajk Kobiet. 6 dzień protestu.

Trudno jest mi się nie odnieść do wydarzeń, którymi wszyscy żyjemy. Od początku strajku jestem sercem z wszystkimi, którzy wyszli na ulicę, by walczyć o prawa kobiet. Wiem, jak trudno jest zachować spokój w takiej sytuacji. Wiem, jak bolesne mogą być przeżycia z którymi nie każdy może się pogodzić. I wiem, że nigdy się o nich nie zapomina. Dlatego dziękuję tym wszystkim, którzy ofiarowali swoją odwagę i nieustępliwość w ostatnich dniach. Oby ten niepokój wywołany niefrasobliwymi decyzjami rządu, jak najszybciej minął..

Wieczorna cisza znad morza, ku pokrzepieniu serc. Spokojnej nocy!

62 Odpowiedzi do “Daily food diary”

  1. ZOSIEŃKO KOCHANA długo czekałam na to podsumowanie miesiące – jest ono zupełnie inne, niż dotychczas. Bardzo osobiste ale przy tym jeszcze bardziej autentyczne. Nawet nie wiesz, jak bliska mi jesteś… chociaż nie znamy się osobiście,

    Dziękuję Ci :*

  2. Zdjęcia piękne i klimatyczne jak zwykle. Chętnie zapoznam się z asortymentem księgarni, bo od 8 miesięcy szczęsliwie temat rodzicielstwa dotyczy również mnie :) Powodzenia z remontem z niecierpliwością czekam na e-booka!

    • Martyno, gratuluję👩‍❤️‍💋‍👩 8 miesięcy to już poważna sprawa🥳 Myślę, że z pewnością coś dla siebie wybierzesz! No i dla dzieciaczków też są wspaniałe pozycje!

  3. Zosiu, piękne kadry jak zawsze. Ciekawa jestem nowej kuchni 😉 mamy bardzo podobny gust ( patrząc na stara kuchnie)
    Czy możesz napisać, skąd ten piękny karmelowy Płaszcz?
    Pozdrawiam serdecznie
    Tatiana

    • Tatiano, dziękuję za Twoje odwiedziny :*
      Płaszcz to prezent urodzinowy od Męża :)

    • Droga Zosiu, czy ten fajny plaszczyk to nie jest czasem Weekend Max Mara? Gusta nasze i mamy zawsze spotykaja sie w Max Mara.
      Nasz kochany tata za najfajniejszy prezent, uwaza ten, ktory stale pozostaje blisko ciala kochanych osob. Fajny prezent!

  4. Zosiu, jakiej gofrownicy używasz i czy ją rekomendujesz ?
    Poszukuję własnie takiej w kształcie serc, aby umilić niedzielne śniadania :)

    Pozdrawiam Cię ciepło :*

    • Zosiu, także jestem ciekawa jakiej firmy jest gofrownica?
      Pozdrawiam serdecznie :)

    • Ja też czekam na informacje o gofrownicy :) Moja niestety chyba nie ma wystarczającej mocy i wychodzą “gumowe” zamiast być chrupkie… ;/

  5. Pamiętam jeszcze fioletową ścianę i poprzedni remont kuchni :) Bardzo jestem ciekawa jak teraz będzie wyglądać :)

    • Ojejjj Marto! Właśnie odkryliśmy ten fiolet na ścianie😅☺️i napisy ręcznie malowane! Ale to byly fajne początki blogowania😍

  6. Zosiu, ja wiem, że Ty teraz zabiegana, a pytanie o buty z pierwszego zdjęcia wydaje sie banalne :) ale mimo to zadam je :). Płaszcz ma cudny kolor. Powodzenia z ebookiem i remontem kuchni. I dużo zdrówka :)

  7. Zosiu Twoja kuchnia była dla mnie inspiracją gdy powstawała moja. Boję się, że gdy pokażesz nową również zapragnę remontu. Będę tesknić za kadrami z Twojej kuchni..🙂

  8. Zosiu, jak cudnie się to czyta i patrzy na zdjęcia 😊 Ja poproszę o info jak zrobić tego bakłażana? Aż ślinka cieknie! Pozdrawiam serdecznie 😉

  9. Wszyscy o coś pytają, to i ja zapytam: jako że mam potomka w wielu twojego Młodszego powiedz, kiedy dajesz radę czytać?!?! Jak ja tęsknię do czytania 😊

    • Martyno, no właśnie powiem Ci, że mam z tym coraz większy problem! Szczególnie teraz, jak młodzieniec mniej śpi…

  10. Uwielbiam podglądać wyjątkowe,przeCUDNE wnętrza Pani domu❤ Wszystkiego dobrego na nadchodzące dni!

  11. Zosiu,zdjęcia szarlotki i brownie…kocham❤️czułam jak je pochłaniam😂
    PS.”Smażone zielone pomidory”czytałam,a teraz zaineresowałaś mnie swoimi nowymi zdobyczami😍

  12. Zosiu, czuję, że kuchnia będzie hitem ! :) Czekam zatem z niecierpliwością, zarówno na ebook jak i nowa aranżację serca domu <3. Październik, jako miesiąc świadomości raka piersi, zawsze przypominał o tym, ile mamy w sobie siły! W tym roku musiałyśmy pokazać tą siłę po dwakroć. Trzymam swojego kochanego trzymiesięcznego synka i ściskam Cię! Dziękuję, za te piękne zdjęcia ❤️, lubię tu „uciekać” :)

  13. Super foty, super podsumowanie miesiąca – jak zawsze :D Dla mnie brakuje w nim rozstrzygnięcia konkursu dotyczącego książki Jamiego Olivera, ale mam nadzieję, że choć w tym miesiącu się uda ;)

  14. Czy ten strasznie śmierdzący ser jest domowej roboty? Jeśli tak, to można prosić o przepis 🙂

  15. Mój ukochany cykl,… Uwielbiam Twoje kadry Zosiu. Pamiętam też poprzedni remont z tą wrzosowa ścianą 😁 pamiętam zdjęcia z małą Hania w wózeczki, a tu już drugi bobas.. Eh jakże ten czas leci. Pozdrawiam serdecznie.
    PS. ZOSIU pl maj gad ileż ty masz kubków, kubeczków, miseczek maści wszelakiej 😜😁

  16. Zosiu a ja pamiętam jeszcze poprzedni remont kuchni 🙈 Chyba stara czytelniczka ze mnie 😁

  17. Cześć Zosiu!ja mam pytanie o fotetel z Zary Home – wiem , że jest z działu dziecięcego ale mam pytanie czy dorosły może na num usiąść swobodnie?
    Pozdrawiam serdecznie!

    • Marto, szczerze…to tak sobie, wszystko też zależy jakiego wzrostu-ja mam 176 cm i jest ok., ale tak bardziej do zabawy🤪Generalnie przeznaczenie jest dla dzieci👧📚

  18. Zosiu,
    nie należę do osób, które szturmują blogi, wręcz szkoda mi czasu na takie czynności. Na Twojego bloga trafiłam ponieważ obdarowano mnie książką Twojego autorstwa 😊jestem nią zachwycona. Wypróbowałam wiele Twoich przepisów, naprawdę wiele 😊
    Pomimo wielu obowiązków, zawsze z wielką ciekawością i chęcią zaglądam na Twojego bloga. Nie jestem znawczynią twórczości blogowej, jednak muszę przyznać, że bije od Ciebie ogromna szczerość i miłość do tego co robisz. Życzę dalszych sukcesów.

    • Weroniko – nawet nie wiesz ile radości dała mi Twoja wiadomość. To takie motywujące – dziękuję Ci bardzo i czuj się zawsze tu dobrze :*

  19. Witam serdecznie, czy mogłabyś napisać gdzie udało Ci się Zosiu kupić niebiesko/zielone szklanki ze stołu ? SąW 100% w moim guście 😊 Pozdrawiam serdecznie <3

    • Cieszę się bardzo i niebawem z przyjemnością podzielę się efektami. Miłego dnia!

  20. Zosiu, oj to był ciezki miesiąc… przyznam szczerze że zdj posty życiowe są jak bardzo dobre lekarstwo od lekarza taka recepta na zdrowsze, pikękniejsze życie.
    Jestem tu od nie dawna ale mam tyle do nadrobienia z czytania i oglądania że na kilka miesiący będę przenosić się w czasie jeśli chodzi o Twoj blog.
    Czekam na Twój remont kuchni, sama jestem w trakcie remontu i cenne wskazówki przyjmę z przyjemnością;) ściskam cieplutko 🍁🍂🧡

    • Aniu, trzymaj się ciepło i zdrowo! Grunt do pozytywne nastawienie – wbrew wszystkiemu :)))) Uściski!

  21. Gosiu cudowny wpis :)
    Czy możesz zdradzić jakiej marki jest camelowy płaszcz (prezent od męża)? Jest piękny 🥰

  22. Zosiu, pamiętam, kiedy pierwszy raz zobaczyłam Twoją kuchnię i zachwyciłam się!! Pomyślałam- taką chciałabym mieć! I wiesz…remontując i urządzając swoją, w dużej mierze inspirowałam się Twoją… Jestem przekonana, że Wasza nowa kuchnia będzie równie piękna, ale pozwolę sobie zadać pytanie;-) Dlaczego ją zmieniasz? Mam nadzieję, że pytanie nie jest zbyt wścibskie ;-)
    Udanego remontu!!

  23. Zosiu marzyłam o Twojej kuchni nawet pisałam ale pokonała mnie odległość 😏ale jestem bardzo ciekawa nowej ,tez planuje remont i może się zainspiruje 😀mam nadzieje ,że będziesz dawała relacje tutaj lub na ig będę śledzić z ciekawością .

  24. Cześć Zosiu, dawno nie zostawiałam żadnego komentarza choć Czytelniczka ze mnie regularnie odwiedzająca od początku istnienia Twojego bloga, który jak zawsze jest bardzo inspirujący nie tylko w kwestii kulinarnych doświadczeń. 💫
    Trzymam kciuki za wszystkie Twoje/Wasze nowe wyzwania – z niecierpliwością będę oczekiwać efektów prac. ☺️
    PS. Skąd są beżowe trampki z drugiego zdjęcia ?

  25. Droga Zosiu, przynajmniej w Orlowie macie spokoj. My nadal jestesmy w szoku po poniedzialkowym akcie teroru IS, wiec dopiero dzisiaj udalo mi sie zajrzec na bloga. Listopad zaczal sie bardzo minorowo. Los sprawil, ze bylam w miejcu wydarzen zaledwie pare minut wczesniej, na szczescie i jedynie dzieki zbiegowi okolicznosci tego dnia – wczesniej. W poniedzialek byl ostatni wieczor przed lockdownem, ktory wprowadza zamkniecie restauracji. Wiedenczycy uwielbiaja zycie towarzyskie, wiec lokale byly pelne – wszyscy chcieli nadrobic spotkania towarzyskie na zapas, zwlaszcza popularna listopadowa ges Marcina. My rowniez przed lockdownem bylismy w ulubionej restauracji, na szczescie o dosc wczesnej porze, wiec udalo nam sie powrocic metrem do domu. W 1. dzielnicy cala noc ludzie siedzieli zabarykadowani i uwiezieni w restauracjach, w kinach, teatrach, Filharmonii, gdyz policja nakazala pozostac w budynkach, nie wychodzic na ulice. Niektorzy schronili sie w hotelach, wielu nie moglo wrocic do domu. Taksowki nie mogly wjechac nawet do pozostalych dzielnic srodmiejskich. Linie metro nie zatrzymywaly sie na przystankach w 1. dzielnicy, nie kursowaly tramwaje i autobusy w srodmiesciu. W Wiedniu wszyscy mieszkancy korzystaja z transportu publicznego, glownie ze wzgledu na szybkosc przemieszczania i brak miejsc parkingowych w srodmiejskich dzielnicach, ale rowniez ze wzgledow srodowiskowych. Juz sam lockdown i home office nie powoduja radosci , teraz mamy dodatkowo indywidualna i zbiorowa traume poniedzialkowej nocy.
    Cisza znad morza nam potrzebna. Wyjatkowo twoje zdjecia wydaja sie takie milutkie, radosne i spokojne. Nawet rozpacz z powodu remontu, nie wyglada jak rozpacz. Trzymam kciuki za udany remont.
    Chociaz w Polsce tez panuje ogromne napiecie i trauma, bo kraj zostal wyrzucony przez paru politycznych fundamentalistow z cywilizacji, nie tylko europejskiej, a minimalne prawa kobiet spalone niczym zywcem na stosie. Trzymam bardzo mocno kciuki za prawa kobiet w Polsce, za powrot Polski do cywilizacji i demokracji europejskiej. Wierze, ze dacie rade dziewczyny, chlopaki rowniez.
    Powracajac do kulinariow, to nastala taka pora roku, ze nawet zielone pomidory to czas przeszly. Zdjecie zupy cebulowej przypomnialo o pokazywanej kiedys zupie cebulowej podanej na sianie w restauracji AlpInn. Wlasnie dla takich inspiracji tu zagladam. Podawanie na sianie jest ostatno manieryzmem kuchni alpejskiej – dobrowolnie rezygnuje. Odtworzylam juz raz to danie, jedynie na podstawie zdjecia, przy okazji grillowania, gdyz cebula w zarze grilla, to bardzo archaiczne danie, wiec trudne nie bylo. Tym razem cebula grillowana w piekarniku, wedlug starego austriackiego przepisu. Zblendowana z dodatkiem bulionu warzywnego. Uzyskany krem umieszczony w lupinach wydrazonej cebuli – wydrazenie znacznie ulatwia specjalna lyzka do wydrazania melona, na wierzchu dodane kawalki marynowanej czerwonej cebuli , posypane serem typu Gruyère – takie proste cudo zapiekane w piekarniku., to jest namiastka gwiazdkowej restauracji w domu. Lubie zupy podawane w chlebie, ale jeszcze bardziej zupy, zwlaszcza kremowe, podane w danym produkcie zastepujacym talerz, zupe z cukini w okraglej cukini, z selera w wydrazonym korzeniu, z papryki w papryce, gdyz jest to wiecej niz zupa, zinegrowanie produktu w roznych oslonach. Archaicznosc podania w chlebie zastapiona naturalna elegancja. Zmuszeni przez lockdown do gotowania w domu, gdyz bardzo duzo restauracji zawiesilo dzialalnosc totalnie, nawet nie proponuja potraw na wynos, cieszmy sie z naturalnie elegancji w domowej kuchni.
    Zosiu, mysle, ze to rowniez w twoim guscie?
    Nawet jak bardzo listopadowo, uwazajcie wszyscy na siebie.
    Usciski z twojego ulubionego, dzis niestety nadal smutnego Wiednia :)

    • Gaby, przypominam, że to blog kulinarny więc na przyszłość daruj sobie opisywanie traumatycznych przeżyć mieszkańców Wiednia – współczujemy ale info w mediach nam wystarczą oraz polityczne aluzje. Nie chcemy tutaj o tym czytać i się denerwować. Właśnie m.in po to jest ten blog aby się odstresować i odpocząć oglądając miłe zdjęcia.

    • Basiu, przypominam, ze wspolczucie, wyrozumialosc, przychylnosc to sa podstawowe ludzkie odruchy, a milosiedzie jest jednym z podstawowych dogmatow chrzescijanstwa, wiec strofowanie w tym przypadku swiadczy co najmniej o bezdusznosci.
      Blog jest kulinarny, wiec na przyszlosc prosze Basiu odnosic sie do rownie obszernej czesci kulinarnej komentarzy.

    • Gaby, nie komentuję Zosi wpisu tylko twój. Napisałam, że współczujemy i wszystkie ludzkie odruchy były ale w odpowiednim czasie i miejscu, adekwatnie do sytuacji. Na miłym, kulinarnym blogu nie chcę czytać o polityce i otaczającej agresji. Chcę odpocząć.

    • Basiu, wytoczone argumenty godne dziecka usilujacego opanowac calosc piaskownicy, swiadcza o braku dojrzalosci emocjonalnej. Nie chcesz czytac, to po prostu nie czytaj, nie ma nakazu.
      Moj komentarz zawiera obszerna czesc o kulinariach, o odtwarzaniu przepisu szefa kuchni Norberta Niederkofler z restauracji AlpInn, ktore Zosia opublikowala we wpisie z 9 lutego 2020, na podstawie fotografii potrawy. Tak wiec Basiu, albo nie czytasz ze zrozumieniem, albo sie zwyczajnie czepiasz. Skoro chcesz odpoczac, to w jakiej intencji szukasz zaczepki? Na miłym, kulinarnym blogu komentowac mozna bez zabawy w przedszolkow.
      PS aktualnie nie znajdziesz zadnej blogierki, ktora nie odnosi sie do polityczych wydarzen ostatnich tygodni, czy to w kraju, czy za granica.

    • “Bkogierki” ? Seplenisz Gaby jak dziecko z piaskownicy. Nie pouczaj tylko sama się doucz. A i jeszcze, przestań się puszyć i napawać własnymi wpisami. A może to i dobrze? Przynajmniej nasz jednego czytelnika- samą siebie hehe. Bez odbioru.

    • „Bkogierki” ? Jąkasz sie Basiu!? Wytykasz bledy, a sama je popełniasz. Basiu, krytyka ad personam zamiast meritum jest klasyczna technika pospolitego trollingu. Na kulinarnym blogu nie potrafisz nic napisac na tematy kulinarne, bo nie z zainteresowania sztuka kulinarna tu zagladasz, a jedynie aby macic. Wiec zegnam. Adieu!

  26. Witam serdecznie w listopadowy sobotni poranek.

    Zosiu, piekne zdjecia. Staram sie raz do roku byc w Orlowie jako turystka, zeby nacieszyc sie tym miejscem, widokiem na morze, spacerami po plazy. Czesto jestem w okresie przed- wiosennego, jak natura wlasnie budzi sie do zycia po zimowym snie.
    I za kazdym razem jest pieknie.

    Ale pytanie dotyczace ksiazki, czy bedzie to wersja digital czy papierowa?

    Zycze czytelniczka I komentatorka radosci z tego co mamy I zyczliwosci do nas kobiet.
    Dorota

Twój adres e-mail nie będzie opublikowany.